Dramat Ricky'ego Ashwortha rozegrał się 2 sierpnia 2013 roku. Podczas meczu pomiędzy Scunthorpe Scorpions i Berwick Bandits Brytyjczyk zanotował groźny upadek, po którym szybko został przetransportowany do szpitala. Jego stan lekarze określali jako poważny, ale stabilny. Żużlowiec w śpiączce był przez 91 dni, a fani czarnego sportu oraz kluby w Wielkiej Brytanii urządziły specjalną zbiórkę pieniędzy ma pomoc Ashworthowi.
Wiadomość o wybudzeniu ze śpiączki odbiła się szerokim echem w środowisku żużlowym. Ashworth nie był wówczas w najlepszej kondycji. Jego pamięć była bardzo krótkotrwała, a on sam myślał, że spał zaledwie dwa dni. Obecnie brytyjski żużlowiec przechodzi intensywną rehabilitację, która ma mu pomóc w powrocie do pełni sił. Jej efekty są już zauważalne po dwóch tygodniach. - Jestem bardzo zadowolony z postępów jakie czyni Ricky. Od mojej ostatniej wizyty u niego są one ogromne. W momencie kiedy wszedłem na salę byłem przez niego witany charakterystycznym uśmiechem, który zawsze mu towarzyszy. Intensywna rehabilitacja przynosi efekty - powiedział promotor byłego klubu Ashwortha, Neil Machin.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!