Telefony zawodników i prezesów się grzeją, w obydwie strony zresztą, spekulacji od jasnej cholery i trochę, a media chętnie łapią temat i publikują bardziej lub mniej sprawdzone przecieki. Tymczasem cichutko, bez rozgłosu, z dala od mediów i całego tego transferowego jazgotu do drużyny Jaskółek doszlusował Krzysiek "Buczek" Buczkowski. I to można uznać zdecydowanie za największą transferową niespodziankę minionego tygodnia. Trzeba przyznać, że zawodnik rozwiązał kwestię swojej przyszłości w sposób profesjonalny. Nie chcąc jeździć poza ekstraligą wysłał swojego menago na tzw. przeszpiegi, tenże się rozglądnął, poczytał, dowiedział się, że na bank niemal w Tarnowie robi się wolne miejsce w składzie i w te pędy ruszył do Cieślaka. Temu Buczkowski spadł niczym gwiazdka z nieba, co jest niewątpliwie kolejnym dowodem, że szczęście w trenerskiej profesji to poza innymi walorami, brat jego bliźniaczy. Przyda się bowiem Krzyś w ekipie jaskółczej, bo, jak sam tarnowski trenero-menago twierdzi, zawodnik to nietuzinkowy, obity nawet o kadrę narodową z niezłym skutkiem, więc przyda się na pewno.
A co niektórzy już szukają analogii pomiędzy Buczkowskim a Łagutą młodszym, który rok temu trafił do Unii także z bydgoskiej Polonii i z gościa, co miał kłopoty aby w tej drużynie załapać się do składu, wyrósł nad Białą i Dunajcem na jedną z największych gwiazd ekstraligi roku pańskiego 2013. I pomyśleć, że niektórzy na wieść o kontrakcie Rosjanina pukali się w czoło. Teraz w wypadku Buczkowskiego nikt się już w łepetynę nie wali, liczy raczej właśnie na błysk talentu a la Łaguta. Chcąc nie chcąc wychowanek GKM Grudziądz może zostać w Tarnowie korkiem zatykającym dziurę po spodziewanej repatriacji do Wrocławia Macieja Janowskiego. Wprawdzie do momentu, w którym stukam ten tekst nie ma jeszcze oficjalnej informacji na ten temat, ale przecież chociażby SportoweFakty.pl szumią o tym jak jodły na gór szczycie, że były mistrz świata juniorów wraca na ojczyste łono, do klubu, w którym się wychował. I ani magia Cieślaka, ani też Hancocka, którego Cieślak pragnie jak kwiat wody w Unii, tego postanowienia nie zmienią.
"Magic", najwyraźniej nie ma ochoty na zmianę swojego statusu w Tarnowie z zawodnika firmowego Grupy Azoty, opłacanego hojnie i co ważne terminowo z kabzy chemicznego giganta, na grajka klubowego. Bo w klubie z terminowością bywa jak to w… polskim klubie żużlowym. - Uznaliśmy, że z punktu widzenia drużyny nie może być podziału na tych którzy są związani z klubem i tych którzy mają indywidualne umowy. Chcąc dalej utrzymać zaangażowanie Grupy Azoty i mieć możliwość dobrej promocji chcielibyśmy powrócić do nazwy Klubu i mieć jednolitą drużynę ponieważ na wynik sportowy pracuje cały zespół. Natomiast wszystkie działania jakie obecnie wykonujemy w Spółce Żużlowej mają zmienić system finansowania aby zawodnicy nie mieli obaw co do terminowego wywiązywania się Spółki w zakresie wynagrodzeń. Co do Maćka Janowskiego uważam, że przed nami są jeszcze rozmowy bo dla przykładu z Januszem Kołodziejem bardzo szybko doszliśmy w tym względzie do porozumienia. - powiedział mi zagadywany onegdaj na ten temat człek na etacie strażnika interesów Grupy Azoty w tarnowskiej spółce żużlowej Artur Kopeć.
No i tyle się z Maćkiem nagadali, że zamieni zapewne Azoty na Betard. I jak tak się zastanawiam, czy tarnowski klub wykazał spodziewaną determinację, aby Janowskiego u siebie zatrzymać na kolejny sezon? Głowy za to bym nie dał. Ale może dobrze się stało, jak się stało, bo powrót Macieja do Wrocławia powinien ubarwić rozgrywki ekstraligi. Przecież z nim w składzie Sparta naprawdę jawi się jako ciekawa ekipa i może sporo w nich namieszać. A na to z całą pewnością zasługują wierni kibice z Dolnego Śląska, którzy ostatnimi czasy mogli się pasjonować jazdą swojej drużyny w rytm dylematu: wylecą, nie wylecą. Nie wylecieli i teraz mogą pójść w górę. A transfery przyniosą nam zapewne jeszcze niejedną niespodziankę i temat do dyskusji. Pal diabli listopadowa temperatura. U nas i tak będzie gorąco!
Robert Noga
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!