Andriej Kudriaszow: Nie jesteśmy gladiatorami, jesteśmy zwykłymi ludźmi

Andriej Kudriaszow, po ciężkiej kontuzji Romana Poważnego, przejął opaskę kapitana Turbiny Bałakowo i wziął na swoje barki rolę lidera zespołu. Dziś kilka jego myśli o minionym i planach.

Dwudziestodwuletni Andriej Kudriaszow - drużynowy mistrz świata juniorów (2012), trzykrotny drużynowy mistrz Rosji, zawodnik Turbiny Bałakowo, KMŻ Lublin oraz Grindsted SK - w sierpniu bieżącego roku osiągnął największy do tej pory sukces indywidualny, jakim stał się tytuł wicemistrza Rosji seniorów.

Gdy w finale Indywidualnych Mistrzostw Rosji na tor runął Roman Povazhny, jednym z pierwszych, którzy podbiegli do nieprzytomnego "Ropy" był Andriej Kudriaszow: - Byłem przy Romanie razem z innymi zawodnikami. Mocno przeżyłem widok leżącego bez przytomności kolegi. Uderzenie głową o tor było bardzo silne. Nie dziwię się, ze w następstwie tej kontuzji "Ropa" zakończył karierę. On ma przecież 37 lat i całkiem niedawno trzeci raz został tatą. Trudno, musimy teraz radzić sobie bez jego pomocy.

W ostatnim sezonie Turbina Bałakowo, której wychowankiem jest Andriej, wywalczyła młodym składem trzecie miejsce w lidze. Wynik ten nie zadowala Rosjanina: - Mamy młodą drużynę. Ani mnie, ani Wowy Borodulina czy Ilii Czałowa nie zadowala brązowy medal. Tym bardziej nie grozi nam uderzenie "wody sodowej" do głów. Mamy świadomość, że nasi kibice oczekują od nas więcej i wiem, że mamy dług wobec nich za ich nieustanne wsparcie.

Za swoją ulubioną arenę w Rosji, co oczywiste, Kudriaszow uważa stadion Trud w Bałakowo, na którym stawiał swe pierwsze żużlowe kroki. Nie bardzo za to lubi nowoczesny stadion w Togliatti: - Rzecz nie w tym, że najlepiej znam owal na Trudzie. Dla mnie wszystko, włącznie z boksami i szatniami wydaje się tu wygodne i przytulne. W Togliatti czuję się, jakbym ścigał się w wielkim betonowym pudle. I wszędzie jest daleko. Nawet by popatrzeć zza bandy na start kolegów trzeba się z boksów nabiegać. Za to mają tam wiele udogodnień, włącznie z salami do ćwiczeń i hotelem.

Po sezonie, w którym młody Rosjanin zaliczył reprezentacyjny start w Drużynowym Pucharze Świata, zawodnik ma całkiem ambitne plany dotyczące międzynarodowej rywalizacji: - [i]Bardzo interesuje mnie start w Indywidualnych Mistrzostwach Europy, które dzięki transmisjom Eurosportu stały się w naszym kraju bardzo popularne. Będę starał się przejść zawody eliminacyjne i dostać się do tych czterech telewizyjnych finałów. Oczywiście nie zaniedbam przy tym obowiązków drużynowych, ani w reprezentacji ani w moim klubie.

Pogodnego Andrieja trudno wyprowadzić z równowagi
Pogodnego Andrieja trudno wyprowadzić z równowagi

[/i]

Pogodny, zawsze uśmiechnięty Kudriaszow przyznaje, że niewiele jest rzeczy, które potrafią wyprowadzić go z równowagi. Zapytany o to odpowiedział tak: - Niedawno, siedząc na trybunach, usłyszałem z wyższych ławek głos jakiegoś kibica-znawcy, który powiedział: "teraz żużel już nie jest taki ciekawy jak kiedyś, za mało kraks, nie padają". Miałem ochotę wstać i pomóc mu przeżyć osobisty upadek, niekoniecznie na torze, ale tam na trybunach! Czy tak trudno zrozumieć niektórym, że my nie jesteśmy żadnymi gladiatorami, że jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy odczuwają ból?

Komentarze (9)
avatar
KKS OSTROVIA 1909
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie jestes kawał chu.a ,a nie sportowca. 
avatar
baraboszkin
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
...i kto to mowi, ten ktory wywraca sie jak na zawolanie i lezy biedaczyna az przerwa bieg, bo wynik jest w plecy, do teatru Andriej z twoja filozofia sportu, tam powiedz ludziom, ze nie jestes Czytaj całość
AMON
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie ANDREJ jest "symbolem SPORTOWCA" he he he ! 
Mistrz z Lublina
21.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Największym sukcesem indywidualnym Andrieja w tym sezonie było bez wątpienia spuszczenie w pojedynkę Osrovii do II ligi.