Chcę być jeszcze lepszy niż ojciec - rozmowa z Michele Paco Castagną, żużlowcem z Włoch

19-letni syn Armando Castagni, Michele Paco wyjechał na zimę do Australii i liczy na to, że dzięki ciężkiej pracy będzie w stanie przebić osiągnięcia ojca, byłego uczestnika cyklu Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Gałęzewski: Jak to możliwe, że Włochy, w których większość osób posiada motocykl, a inne sporty motorowe są tak popularne, nie mają żużla na wysokim poziomie?

Michele Paco Castagna: Przede wszystkim nie mamy wielu torów żużlowych. Wygląda to tak, jakby nikt nie wierzył w możliwość rozwoju tej dyscypliny, przez co nie są budowane obiekty do jej uprawiania w całych Włoszech. Federacja wkłada jednak dużo wysiłku w próby rozwoju żużla. Jest projekt stworzenia szkółek żużlowych, które byłyby dostępne dla chętnych za darmo. Myślę, że w ciągu ośmiu lat dzięki temu powstaną nowe miejsca do uprawiania tego sportu, a i zawodników będzie więcej.

Wierzysz w ogóle w to, że żużel ma szanse na rozwój we Włoszech?

- Tak, liczę na to. Potrzebne jest jednak zainteresowanie mediów - gazet, telewizji oraz portali internetowych. Tutaj jednak wszyscy skupiają się na piłce nożnej. Myślę, że to głupie - nie wiedzą co tracą (śmiech).

Ile macie obecnie torów oraz ilu zawodników uprawia żużel?

- W tym momencie są to tylko trzy tory z pełnym zapleczem, wszystkie umiejscowione w północnych Włoszech. Dodatkowo posiadamy jeden tor w środkowej części kraju, jednak jest on dostosowany tylko do treningów. Istnieje pięć klubów, które rozgrywają mecze na istniejących obiektach. Największe z nich, to Olimpia Terenzano i MC Lonigo. Ja reprezentuję Olimpię. Jeśli chodzi o zawodników, to w tym momencie licencję ma około 25 żużlowców z Włoch, którzy mogą startować w turniejach. W zawodach uczestniczy od 12 do 16 zawodników.

Ratunkiem dla włoskiego żużla jest więc otwarcie nowych torów?

- Dokładnie tak, jednak trudno mi powiedzieć, czy się to uda w najbliższym czasie. Liczę jednak na to, że żużel będzie się rozwijał rok po roku i zostaną otwarte nowe tory. Tego właśnie potrzebujemy.

Żużel we Włoszech ma szanse na rozwój?
Żużel we Włoszech ma szanse na rozwój?

W waszym kraju kilka razy organizowano turnieje Grand Prix. Miały one w ogóle wpływ na rozwój żużla?

- Myślę, że trochę to pomogło, jednak ludzie przede wszystkim oglądali zawody, nie chcąc spróbować swoich sił na torze. To jest nasz problem, gdyż jest nas po prostu za mało.

Jak wygląda kwestia szkolenia dla najmłodszych? Macie jakiś zorganizowany system?

- W ciągu ostatnich lat w tej kwestii naprawdę sporo się zmieniło. Ośmiu młodych zawodników obecnie ćwiczy pod okiem Alessandro Dalla Valle i Simone Terenzaniego. Co ważne, młodzież nie musi kupować własnych kevlarów, czy też motocykli. Wszystko jest za darmo. Myślę, że takie szkolenie da znakomite efekty.

Jesteś synem Armando Castagni, najsłynniejszego żużlowca w historii włoskiego speedway. Jest to obecnie dla ciebie plus, czy może jednak dodatkowa presja?

- Absolutnie jest to dodatkowa presja. Kibice, działacze, a także koledzy z drużyny oczekują ode mnie tego, że będę zdobywał piętnaście punktów w każdych zawodach! Jest to bardzo ciężkie, jednak sam chcę się z tym zmierzyć. Czekam na oferty startów z całego świata, aby móc się rozwijać.

Wciąż wierzysz w to, że w przyszłości stać ciebie na takie rezultaty, jakie osiągał twój ojciec?

- Wierzę w to, że mogę być nawet lepszy! Codziennie bardzo mocno pracuję. Spędzam godziny na siłowni, aby być jak najlepiej przygotowanym przed kolejnym sezonem. Moim największym problemem jak dotąd jest fakt, iż jeżdżę w około dwudziestu zawodach rocznie. Bardzo ciężko jest się rozwijać, gdy nie startuje się zbyt wiele.

Obecnie przebywasz w Australii, gdzie startujesz w różnych zawodach. Uważasz, że wyprawa na drugi koniec świata pomoże ci przed kolejnym sezonem?

- Absolutnie tak! Mieszkam w Australii z jednym z byłych żużlowców, który bardzo dużo mi pomaga. Stara mi się bardzo dużo wytłumaczyć i razem trenujemy. W Australii obecnie jest wiosna, więc mamy dużo możliwości do treningów i do jazdy. Planuję stracić osiem kilogramów wagi w dwa miesiące i będę gotowy w stu procentach na 2014 rok.

Jakie są twoje indywidualne plany na 2014 rok?

- Chciałbym spisywać się bardzo dobrze od pierwszych zawodów we Włoszech. Liczę też na to, że będę w reprezentacji Włoch na kwalifikacje Drużynowego Pucharu Świata. Bardzo bym chciał startować w brytyjskiej Premier League. To są moje podstawowe cele na 2014 rok. Dodatkowo liczę na to, że zakwalifikuję się do finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i być najlepszym na świecie. Wiem, że będzie ciężko, ale wszystko jest możliwe!

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Michele Paco Castagna na torze
Michele Paco Castagna na torze
Źródło artykułu: