Rok wcześniej we Wrocławiu Polska zdobyła pierwszy w dziejach naszego żużla medal - w dodatku złoty - w Drużynowych Mistrzostwach Świata. Można więc założyć bez specjalnego ryzyka popełnienia błędu, że to pod wpływem tego osiągnięcia władze polskiego sportu żużlowego postanowiły zorganizować dla klubowych zespołów rozgrywki, odbywające się równolegle do ligi. Różnica była taka, że w Pucharze PZM obowiązywały zasady zaczerpnięte z formuły Drużynowych Mistrzostw Świata. Zawody odbywały się w formie czwórmeczów, każda drużyna składała się z czterech zawodników. A poszczególne turnieje odbywały się na torach każdego z uczestników. Tak było w roku premiery, kiedy to o Puchar walczyły ekipy: Stali Rzeszów, Górnika Rybnik, Polonii Bydgoszcz i Unii Leszno, czyli najlepsze zespoły ligi w poprzednim roku - 1961. Już jednak rok później formuła zawodów uległa znacznemu rozbudowaniu w tym sensie, że do startu dopuszczono wszystkie ligowe zespoły. Podzielono je jednak na grupy.
W I, w której rywalizowano o Puchar jechały podobnie jak rok wcześniej cztery najlepsze ekipy I ligi z poprzedniego roku, w grupie II zespoły, które zajęły miejsca od 5 do 8. Pozostałe grupy tworzyły drużyny II-ligowe. Ten system ulegał jednak praktycznie ciągłym modyfikacjom, na przykład w sezonie 1965 w rozgrywkach brały udział drużyny jedynie najwyższej klasy rozgrywkowej. Były sezony, w których do rywalizacji dopuszczano jedynie cztery najlepsze ekipy z II ligi. Puchar PZM pomimo starań działaczy Głównej Komisji Żużlowej właściwie nigdy nie dorównał randze rozgrywkom ligowym. Być może właśnie ze względu na zawiłą formułę, która powodowała, że rywalizować o trofeum mogły tylko cztery najsilniejsze ekipy z I ligi, zakwalifikowane do grupy 1, a reszta jeździła taka naprawdę o przysłowiową "czapkę gruszek".
Pozostałe zespoły jeździły właściwie o nic, toteż często traktowały te rozgrywki wybitnie szkoleniowo, a nawet niechętnie. Dla niektórych obowiązek udziału w Pucharze był niemalże przysłowiowym "dopustem Bożym". - To był chyba 1971 rok. Pojechaliśmy na puchar PZM do Gorzowa, w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych. Wielkanoc spędziliśmy w podróży w „nysie”, a rodzina siedziała w domu. W drugi dzień świąt zawody, wystartowaliśmy w kilku biegach(…) i całą noc wracaliśmy do domu - wspominał zawody O Puchar PZM zawodnik Unii Tarnów Marian Wardzała, w swoich, wydanych niedawno wspomnieniach. Zresztą nawet turnieje grupy czterech najsilniejszych zespołów, które walczyły o zwycięstwo w rozgrywkach nie zawsze traktowano poważnie. W zawodach w 1963 roku w Rybniku żużlowcy Stali Rzeszów wystartowali na motocyklach, które wszystkie podczas zawodów uległy uszkodzeniu.
Nie świadczyło to więc dobrze o poważnym potraktowaniu zawodów przez czołową wówczas ekipę naszego kraju. Z kibicami też różnie bywało, nawet w latach teoretycznej świetności pucharowych zmagań. Korespondent tygodnika "Motor", relacjonujący zawody w Rybniku we wspomnianym 1963 roku, który pozwolił rybniczanom obronić zdobyty rok wcześniej puchar narzekał, że zawody odbyły się przy prawie pustych trybunach. A przecież w tamtych latach zespoły występowały w swoich optymalnych zestawieniach, obsada godna więc była właściwie finału indywidualnych mistrzostw Polski. Z dwunastu edycji zawodów, rozegranych w latach 1962-1973 aż jedenaście razy Puchar PZM zdobywali zawodnicy najlepszej polskiej drużyny w tamtych latach, rybnickiego ROW. Tylko w 1970 roku lepsi od nich okazali się rywale ze Stali Gorzów. W sezonie 1974 dokonano kolejnej "reformy", która najdobitniej uwidoczniła fakt, że formuła pucharowych rozgrywek się wyczerpała. Do rywalizacji o palmę pierwszeństwa przystąpili jedynie zawodnicy drużyn II ligi.
Grupę 1 - silniejszą wygrała ekipa Wybrzeża Gdańsk. W późniejszych latach rozgrywki te nie były kontynuowane, natomiast w latach 1976-1977 rozegrano Młodzieżowy Puchar PZM, zmieniony w sezonie kolejnym na Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski. Próbą kontynuacji rozgrywek o Puchar PZM był zainicjowany w 1978 roku Drużynowy Puchar Polski, rozgrywany w tej samej formule co Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwa Polski, czyli najpierw odbyły się eliminacje w czterech grupach, których zwycięzcy awansowali do czterech turniejów finałowych, odbywających się na torze każdego z rywali Udało się jednak rozegrać jedynie trzy edycje zawodów, w latach 1978-1980. Wszystkie edycje zakończyły się wygranymi drużyny Unii Leszno, co nie było oczywiście żadną niespodzianką, bo team Unii przeżywał wówczas swoje wielkie chwile i był najlepszą ekipą w kraju. Na fali oszczędności w kolejnych latach Drużynowego Pucharu Polski już nie rozgrywano, wrócił do kalendarza rozgrywek dopiero w 1992 roku, jak się miało okazać ponownie tylko na kilka sezonów.
Robert Noga
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Za moich czasów był to Puchar PZMot. Na przykład (oprócz pamięci) rekordy toru w Gorzowie: "76,4 - Jerzy Pa Czytaj całość