Na to się jednak jeszcze nie zanosi. Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku w rozmowie z Expressem Bydgoskim przyznał, że chciałby się jeszcze ścigać na żużlu przez dwa sezony. - Na razie pożegnałem się z Grand Prix, a na żużlu chciałbym pojeździć jeszcze dwa sezony w lidze, mistrzostwach Europy i innych turniejach. Jeśli się skończy umowa z Unibaksem, to nie wszystko będzie zależało ode mnie, tylko od włodarzy klubu. Jeśli zdecydują się przedłużyć umowę, to zostanę. Jeśli nie, to będę musiał zastanowić się, co mam robić dalej - wyjaśnił Tomasz Gollob, któremu po najbliższym sezonie kończy się kontrakt z klubem z Torunia.
42-letni żużlowiec odniósł się również do stanu zdrowia po wypadku w Grand Prix Skandynawii w Sztokholmie. Polski żużlowiec przekonuje, że wszystko jest z nim w porządku. - Już w styczniu wyjeżdżam do Hiszpanii na motocross. Lekarze z Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy stanęli na wysokości zadania i wszystko jest jak trzeba - przekonuje "Chudy".
Przypomnijmy, że Tomasz Gollob w Grand Prix jeździł od samego początku, czyli od 1995 roku. Oprócz złotego medalu z 2010 roku, zdobył w nim też dwa srebrne (1999, 2009) oraz cztery brązowe krążki (1997, 1998, 2001, 2008). W minionym sezonie w końcowej klasyfikacji zajął dziewiątą pozycję, jednak wpływ na to miała kontuzja odniesiona podczas turnieju w Sztokholmie, przez którą Gollob nie zdobył punktów w dwóch ostatnich rundach.
Utytułowany żużlowiec ze średnią biegopunktową 2,154 był dziewiątym pod względem skuteczności jeźdźcem Enea Ekstraligi. W drużynie z Torunia wyższą średnią od niego (2,232) uzyskał jedynie Chris Holder.
Źródło: Express Bydgoski
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!