Żużlowe wspominki: Niesamowity bieg w Elitserien (wideo)

formie szukaja tkzw cheatow. Przepisy sa poto by na to nie zezwalac.

jadą (nie gryzą żużla), oni się ślizgają na jakieś brei/kleiku/szlamie. Kto bardziej wyleci pod bandę zostaje wyprzedzony przez tego, kto przytrzymał kredę. To jest skrajnie przewidywalne. Zgadza się, tasują się w tym przypadku jak przy mieszaniu kart, ale na miłość boską, tu nie ma za grosz DYNAMIKI. Nie czuć dzikiej i trudnej do poskromienia mocy motocykla. Na starych tłumikach jechali tak, jakby ktoś im pod tyłek wsadził petardę! Na starych tłumikach ścigali się na każdym torze w każdych warunkach. Na "nowym" przy trudniejszych warunkach, jeżdżą jak szkółkowicze, a na torach równiutkich jak stół jeżdżą w stylu Hansa Andersenena- kaczka dziwaczka. Wyprzedzanie na trasie pod bandą, jest już obecnie tak rzadkie, że należałoby je wpisać do czerwonej księgi wymierających zjawisk. Nie chce mi się dalszych argumentów przytaczać, bo to jak rozmowa o kolorach tęczy ze ślepcem. Żużel umarł w 2010r, to co jest obecnie to najwyżej namiastka, jak nie parodia tego co było wcześniej.

kapitalne ściganie, a na lidze był tor tragedia, zero walki