Jerzy Drozd o półfinale IMP: Żadne nazwisko nie przyciąga tak jak Gollob

[tag=876]Kolejarz Opole[/tag] po raz drugi w ostatnich latach zorganizuje półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Dla poważnie zadłużonego klubu to bardzo dobra informacja.

Opolscy kibice mają w pamięci półfinał z 2011 roku, który ściągnął na stadion przy ulicy Wschodniej rekordową publikę. Choć oficjalnych danych nie upubliczniono, to szacowana frekwencja wynosiła około 6,5 tysiąca widzów. Dochody z imprezy przekroczyły 80 tysięcy złotych, co stanowi prawie jedną dziesiątą całorocznego budżetu Kolejarza. Magnesem dla fanów okazał się Tomasz Gollob, który po zawodach nie potrafił odpędzić się od łowców autografów. Opole, które na co dzień jest miejscem rywalizacji drugoligowców, gościło postać nietuzinkową - drugiego po Jerzym Szczakielu "polskiego" mistrza świata.

W nadchodzącym sezonie Kolejarz znów zorganizuje półfinał IMP. Czy turniej ponownie będzie cieszył się wielkim zainteresowaniem? Jerzy Drozd uzależnia to od obsady i ewentualnego przyjazdu Tomasza Golloba. - Żadne nazwisko nie przyciąga tak jak Gollob - uważa prezes opolskiego klubu. - To firma, której nie trzeba nikomu reklamować. Jest rozpoznawany nawet wśród osób, które żużlem się nie pasjonują. Jarosław Hampel to znakomity żużlowiec, ale, z całym szacunkiem, nie ma tak wyrobionej marki jak Gollob. Nie nastawiam się na tak wysoką frekwencję, jak przed dwoma laty, lecz niewątpliwie są to zawody, na których można zarobić.

Podczas opolskiego półfinału IMP w 2011 roku Tomasz Gollob był w centrum zainteresowania
Podczas opolskiego półfinału IMP w 2011 roku Tomasz Gollob był w centrum zainteresowania

Opolanie potrzebują dodatkowych źródeł finansowania, by spłacić 474 tysięcy długu. W poprzednich latach byli gospodarzami imprez o randze europejskiej, do których klub musiał jednak dokładać. Ze względu na mały prestiż nie elektryzowały one kibiców. - Przyczyniały się też do naszych kłopotów z wypłacalnością - podkreśla Jerzy Drozd. - Dlatego w tym roku poprosiliśmy, by turniejów UEM nam nie przyznawać, mimo że z roli organizatora wywiązywaliśmy się przynajmniej poprawnie.

Dla Kolejarza rok 2014 ma być przejściowym. Priorytet stanowi odzyskanie płynności finansowej oraz uregulowanie spraw organizacyjnych. Dobiega bowiem końca kadencja obecnego zarządu i należy wybrać nowy. Październikowe walne zebranie nie przyniosło rozstrzygnięć, ponieważ brakowało kandydatów na prezesa. Sprawujący tę funkcję od ponad dekady Jerzy Drozd nie zgadza się na reelekcję. - Pod pewnymi warunkami mogę pozostać u sterów do końca sezonu, ale na pewno nie na następne cztery lata - zaznacza. Kolejne podejście do wyborów 24 stycznia.

Dwa tygodnie wcześniej Urząd Miasta Opola rozdzieli pieniądze na sport kwalifikowany. Pula została zwiększona o pół miliona, ale nie oznacza to, że Kolejarz otrzyma dotację większą niż w bieżącym roku (wynoszącą 260 tys. zł.). Na podwyżkę może liczyć przede wszystkim Gwardia, jedyny reprezentant Opola w najwyższej klasie rozgrywkowej, oraz posiadająca najwięcej grup młodzieżowych piłkarska Odra. Argument przemawiający za Kolejarzem to frekwencja, ale komisja bierze pod uwagę również wyniki sportowe oraz struktury zarządzania. Pod tym względem opolski klub żużlowy nie wypada korzystnie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: