Wojciech Stępniewski: Zawodnicy poczuli się pewniej dzięki kibicom

Dość niespodziewanie, aczkolwiek w pełni zasłużenie pierwszy mecz finałowy padł łupem Unibaksu, który dzięki swoim czterem liderom zdołał uzyskać kilku punktową przewagę przed rewanżem. Nikt jednak nie ma wątpliwości - Unia przyjeżdża do Torunia walczyć o mistrza.

Tymczasem w grodzie Kopernika wre od przygotowań do niedzielnego Wielkiego Finału Speedway Ekstraligi. O kilka słów poprosiliśmy prezesa toruńskiej drużyny - Wojciecha Stępniewskiego.

Do finału rozgrywek pozostało kilkadziesiąt godzin, macie ośmiopunktową przewagę nad leszczynianami. Czego można spodziewać się w finale?

Z pewnością zaciętego pojedynku. Unia Leszno to klasowy przeciwnik, który zrobi wszystko, aby odrobić z nawiązką stratę z pierwszego meczu. Zadaniem podopiecznych Jacka Gajewskiego jest do tego nie dopuścić. Mocno wierzę, iż Unibax obroni przewagę i będzie świętował DMP 2008. Jednak musimy do tego pojedynku podejść maksymalnie skoncentrowani.

Podczas sezonu trafiły Wam się dwie wpadki, blamaż u siebie z Częstochową oraz przegrana na własnym stadionie właśnie z Lesznem. "Bykom" chyba pasuje toruński tor?

Cóż, tak było nie ma co ukrywać i zganiać na czynniki, które kibica nie interesują. Wszystko przed nami, a mecz z Lesznem zapowiada się naprawdę ciekawie.

Jest to ostatni mecz ligowy na Broniewskiego 98. Czy uważa Pan, że będzie to mecz magiczny oraz czy ewentualne mistrzostwo będzie wyjątkowym?

Nikt jeszcze na głowę złotych medali sobie nie założył, nikt z zawodników jeszcze gratulacji nie odbiera. Wszyscy mają świadomość, że to był dopiero pierwszy mecz. Czy ostatni mecz będzie wyjątkowy ocenią sami kibice. Zachęcam wszystkich do gorącego dopingu toruńskich Aniołów, bo to dzięki tak wspaniałym kibicom zawodnicy poczuli się w Lesznie pewniej!

Komentarze (0)