Przeniesienie zawodów nie było sprawiedliwe - komentarze po FIM Final Speedway Grand Prix 2008 w Bydgoszczy

To było udane zakończenie tegorocznego sezonu w cyklu Grand Prix. Nie wszyscy po ostatnich zawodach w Bydgoszczy byli jednak usatysfakcjonowani, gdyż wielu zawodników, przynajmniej na rok musiało pożegnać się z jazdą w elicie.

Krzysztof Kasprzak (Polska, XII miejsce): Niektóre turnieje w moim wykonaniu były słabe, ale nie wszystkie były jednak zbyt tragiczne. Żałuję jednak trochę sobotniego występu, bo na torze w Bydgoszczy liczyłem na lepszy wynik. Rok temu jechałem tutaj z dziką kartą i wtedy zawodnik chce się pokazać z jak najlepszej strony, bo gdy jedzie w cyklu jako stały uczestnik, myśli tylko o tym, żeby zbierać punkty w ogólnej klasyfikacji. Trzeba jednak sobie z tym poradzić i za rok będę się starał wrócić do ścigania wśród najlepszych.

Lukas Dryml (Czechy, VIII miejsce): W Bydgoszczy pojechałem tak samo dobrze, jak podczas pierwszego turnieju w Krsko. Ogólnie jestem zadowolony ze startów w tegorocznym cyklu, a naprawdę świetnie mi wyszła sobotnia impreza w Bydgoszczy, co dobrze rokuje przed zimą. Powiem szczerze, że nie jest to dla mnie zbyt dobry tor, gdyż musiałem trochę pokombinować ze sprzętem, żeby osiągnąć tak dobry wynik.

Hans Andersen (Dania, II miejsce): Trudno cokolwiek powiedzieć, bo w Bydgoszczy nie miałem zbyt wielu szans na pierwsze miejsce. Jednak w przyszłym sezonie postaram się znów powalczyć o medale. Decyzja o odwołaniu Grand Prix Niemiec i organizacji turnieju w Bydgoszczy nie była zbyt sprawiedliwa, gdyż zawodnicy starali się w tej sprawie złożyć protest u organizatorów, ale zbyt wiele jednak nie wskóraliśmy.

Rune Holta (Polska, X miejsce): Teraz nie myślę o tym gdzie będę startował w nowym sezonie, tylko jestem niezmiernie zadowolony z tego, że znalazłem się w czołowej ósemce. Przez cały rok mocno pracowałem na to, aby finał w Bydgoszczy ułożył się po mojej myśli i tak też się stało. Wcześniej pozmieniałem parę rzeczy i to też przyniosło spodziewany efekt.

Nicki Pedersen (Dania, V miejsce): Przede wszystkim chciałbym podziękować obecnym dziennikarzom z Danii, którzy do końca wierzyli w mój sukces. Nie jest łatwo wytrzymać taką presję, ale oni wspierali mnie do ostatniego wyścigu. To jest wspaniała sprawa, tym bardziej, że teraz mogę się czuć jak Eric Gundersen i Ole Olsen. W przyszłości będę miał co wspominać i wtedy chyba dopiero zdam sobie sprawę, ile teraz osiągnąłem.

Andreas Jonsson (Szwecja, VI miejsce): To chyba nie groźnego. Poboli i przestanie, bo wygląda tylko na stłuczenie. Całe szczęście nie mam teraz na dniach żadnych zawodów i będzie czas, by zadbać o rękę i wykurować ją. Ostatni start w tym sezonie w Coventry jest pod koniec przyszłego tygodnia. (za www.ajracing.se).

Komentarze (0)