Dziś o zespole, o którym tylko krótko wówczas wspomniałem, czyli o zapomnianej dziś drużynie Resovii. Ekipie, która niczym meteor przemknęła przez rozgrywki ligowe w naszym kraju i bardzo szybko zgasła. Resovia nie pojawiała się jednak w żużlowej próżni. Pojawienie się w tabeli II ligi grupy Północ drużyny o tej nazwie, występującej w roli gospodarza z reguły (bo nie we wszystkich spotkaniach) na torze w Rzeszowie, poprzedziły bowiem istotne nie tylko dla miejscowego, ale też w ogóle polskiego speedwaya wydarzenia.
Tak więc już pod koniec lat 40-tych powstał tor, na budowę którego Ministerstwo Komunikacji zasponsorowało 100 wagonów kolejowych żużla. Miał, jak podają dostępne źródła, 450 metrów długości, 10 metrów szerokości na prostej i 12 metrów szerokości na wirażach. Była już żużlowa Stal, przez moment Gwardia, było wcześniejsze Rzeszowskie Towarzystwo Kolarzy i Motorzystów. Tor w Rzeszowie stał się świadkiem epokowego wydarzenia. To przecież nie gdzie indziej, ale tutaj właśnie zadebiutował słynny polski silnik żużlowy FIS - produkt myśli technicznej rzeszowskich zawodników Tadeusza Fedki i Romualda Iżewskiego. 30 kwietnia 1954 roku na tymże obiekcie pojawił się Fedko dosiadający motocykl z nowym, rzeszowskim silnikiem - tzw. FIS-1. Dwa tygodnie później kolejnej próby dokonał Eugeniusz Nazimek, wreszcie trzecia i decydująca próba odbyła się 17 czerwca tego roku, motocykl z silnikiem FIS-a dosiadł zawodnik Spójni Wrocław, były mistrz Polski Edward Kupczyński. Działo się więc sporo w miejscu, w którym w 1956 roku pojawiła się drużyna Resovii.
Był to dla polskich żużlowych lig rok specyficzny i bardzo ważny jednocześnie. Po raz pierwszy rozgrywki nadzorowała nowo utworzona Główna Komisja Żużlowa. Po drugie nastąpił, niczym grzybów po deszczu, prawdziwy wysyp żużlowych drużyn. Warto przedstawić i porównać tylko dwie liczby. W 1955 roku w I i II lidze jeździło łącznie 13 zespołów. Rok później aż 24! Po 8 w I lidze i 8 w każdej z dwóch grup II ligi. I właśnie w tabeli Grupy Północ II ligi pojawiła się nazwa Resovia, co ciekawe, lokalny sąsiad Stali, która została zakwalifikowana do Grupy Południe. Trochę dziwne prawda? Rozwiązanie tej interesującej zagadki może tkwić w tym, że ekipa Resovii była tak naprawdę rezerwowym zespołem warszawskich Budowlanych, który, bez większego zresztą wówczas powodzenia, startował w I lidze. Stąd też niektóre spotkania w roli gospodarza Resovia, jako rezerwa stołecznych Budowlanych jeździła w... Siedlcach. Trochę to skomplikowane, prawda? Zresztą czynnik geograficzny przy podziale grup II ligi miał tylko umowne znacznie, skoro "na północy" jeździła też ekipa AMK Katowice, podczas gdy na przykład Ostrovię zakwalifikowano do "południa". Takie tam uroki epoki. Szkoda tylko, że dzięki temu podziałowi nigdy nie doszło do ligowego, derbowego pojedynku Stal - Resovia. Ale z drugiej strony, Tomasz Burczyk w swojej świetnej monografii rzeszowskiego żużla podaje ciekawostkę, że 9 września 1956 roku doszło w Rzeszowie do niecodziennego wydarzenia, otóż odbyły się wówczas dwa żużlowe mecze ligowe. O 11 Resovia podejmowała Spartę Śrem, a o 16 Stal AMK z Nowej Huty.
Pora na przedstawienie niektórych zawodników, którzy jeździli w Resovii. Przede wszystkim pochodzący z Siedlec Tadeusz Zowczak, Zbigniew Witwicki i Wiktor Brzozowski. Ten ostatni był kilka lat później członkiem złotej drużyny rzeszowskiej Stali. Interesującą postacią był Maciej Korus, później zawodnik Skry Warszawa i krakowskiej Wandy. Zasłynął tym, że decydując się na transfer ze stolicy do klubu z Krakowa zażyczył sobie od działaczy Wandy zorganizowania mu ślubu w Katedrze na Wawelu! Wątek ten po latach znalazł się w opowieści działacza żużlowego w głośnej komedii "Motodrama". Postacią wartą odnotowania był też Zbigniew Gibała, który łączył żużel z uprawianiem kolarstwa oraz rajdów motorowych. W składach na mecze ligowe pojawiają się też nazwiska między innymi Adama Tryppenbacha, Wiktora Piotrowskiego czy Henryka Wichniarza. Ekipa Resovii okazała się typowym ligowym średniakiem. Z 14 rozegranych spotkań sześć wygrała (w tym jedno walkowerem) i dwa zremisowała. Zdobyła więc 14 punktów, co dało jej czwarte miejsce w ośmiozespołowej lidze. Pewnie mogło być lepiej, gdyby nie zmiany miejsc rozgrywania meczów u siebie oraz fakt, że dwóch jej zawodników: Tadeusz Zowczak oraz Wiktor Brzozowski było powoływanych na mecze drużyny Budowlanych w I lidze.
Sezon 1956 okazał się jedynym w bardzo krótkich żużlowych dziejach Resovii. Rok później już w lidze nie wystartowała. Trudno się jednak temu dziwić problemom ekipy, która stanowiła, pamiętajmy, zaplecze warszawskich Budowlanych, skoro duże problemy miała przede wszystkim stołeczna drużyna. W 1956 roku okazała się najsłabsza w I lidze, więc została zdegradowana do ligi II. Tam, pod szyldem Skry przejeździła jeszcze trzy sezony, aż wreszcie została rozwiązana.
Robert Noga