Przepis na żużel (3): Regulamin idealny

- Regulamin idealny? Pewnie nie istnieje, ale warto się zastanowić nad powrotem dawnych przepisów czy zmianą obecnych - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski. Jakie rozwiązania proponuje?

 Redakcja
Redakcja

W żużlu jak w żadnej innej dyscyplinie sportu dochodzi do częstych zmian reguł gry. Dotyczą one wielu kwestii. O niektórych kibice mogą już nawet nie pamiętać. Wiele różnych zapisów jeszcze niedawno obowiązywało w Ekstralidze, a dziś nie ma po nich żadnego śladu. Co ciekawe, niektóre miały pozytywny wpływ na przebieg widowisk. Jakie przepisy należy zostawić, do czego wrócić, a co zmienić? Stworzenie regulaminu idealnego jest pewnie niemożliwe, ale aspekty, które interesują najbardziej kibica podczas ligowej rywalizacji, uregulowałbym w następujący sposób...

System rozgrywania rundy play-off

Ważne jest podtrzymywanie emocji do samego końca. Obecny system jest pod tym względem prawidłowy. Wszystko rozstrzyga się w ostatnim meczu, a często nawet na ostatnich metrach. Po drodze było wiele innych pomysłów. Często drużyny były dzielone na dwie czwórki, każdy jechał z każdym mecz i rewanż, a punkty z rundy zasadniczej były zaliczane do końcowego dorobku. Minus tego rozwiązania polegał jednak na tym, że niekiedy mistrza Polski poznawaliśmy na kilka kolejek przed końcem sezonu. Emocje gasły, a powinny być przecież do końca. Zaczynało się odpuszczanie, a to słabo wpływało na wizerunek rozgrywek i zainteresowanie ich przebiegiem. Mieliśmy też rozwiązanie, które zakładało, że rundę play-off zaczyna sześć drużyn, a później do pierwszej czwórki trafia jeszcze tzw. "lucky loser" (przegrany z najlepszym bilansem). To rodziło jednak sporo wątpliwości, czy wszystko działo się w sportowej rywalizacji na torze. W temacie systemu rozgrywania play-off często głos podnoszą ci, którzy bronią sprawiedliwości w sporcie. Można wygrać rundę zasadniczą i ona tak naprawdę nie ma znaczenia, bo w systemie mecz-rewanż w play-off wszystko zaczyna się od zera. Nie ma żadnego atutu związanego ze skuteczną jazdą we wcześniejszych meczach. Co więcej, jedna kontuzja może wszystko przekreślić. Jestem zwolennikiem obecnego systemu play-off, bo emocje są do końca. Warto jednak pomyśleć o tym, żeby najlepszy zespół sezonu zasadniczego miał pewien handicap. W żużlu tym największym byłby atut własnego toru.

Moja propozycja: Warto byłoby doprowadzić do sytuacji, żeby rywalizacja w play-off odbywała się do dwóch zwycięstw. Za każdym razem przewagę własnego toru miałaby drużyna wyżej sklasyfikowana po rundzie zasadniczej. 

Juniorzy/Wyścigi młodzieżowe

Wyścig juniorski nie powinien być pierwszym w zawodach. Wcześniej wiele mówiło się o tym, że młodzi zawodnicy powinni zaczynać rywalizację, bo wtedy tor jest w najlepszym stanie. To się jednak nie sprawdziło. Należy pamiętać, że przed zawodami jest ogromna presja. Ona udziela się wszystkim. Zrzucanie w tej sytuacji otwarcia meczu na najmłodszych i najmniej doświadczonych nie było dobrym ruchem. Mieliśmy zresztą wiele wypadków. Niektóre biegi były kilka razy powtarzane.

Jeśli chodzi natomiast o uregulowanie, czy juniorami powinni być Polacy, to jestem tego zdecydowanym zwolennikiem. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze w ostatnich latach, kiedy pojawiło się wielu utalentowanych chłopaków. Kluby muszą mieć świadomość, że należy szkolić, bo pojawi się problem z obsadzeniem pozycji juniorskiej. Dobrze, że wymagamy dwóch polskich młodzieżowców i od każdego z nich odjechania minimalnej liczby biegów. W naszych warunkach to się naprawdę sprawdza. Inna sprawa, że nadal mamy problemy z ciągłością w szkoleniu. Jeśli w klubie pojawia się jeden czy dwóch młodzieżowców, którzy dominują, to reszta często schodzi na dalszy plan, bo najbliższe dwa czy trzy lata są zabezpieczone. Zmierzamy jednak i tak w dobrym kierunku.

Moja propozycja: Obecne przepisy dotyczące juniorów uważam w stu procentach za prawidłowe.
 Jacek Gajewski uważa, że kwestia mistrzostwa Polski powinna rozstrzygać się w ostatnim meczu sezonu Jacek Gajewski uważa, że kwestia mistrzostwa Polski powinna rozstrzygać się w ostatnim meczu sezonu
Liczba polskich seniorów w składzie

Pod tym względem układ odpowiada sytuacji, którą mamy w światowym żużlu. Możliwości poszczególnych krajów w "dostarczaniu" zawodników są różne. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby dokonywania zmian. Nie powinniśmy bardziej ograniczać liczby obcokrajowców. Może i byłoby to z pożytkiem dla naszego żużla, ale większa liczba polskich zawodników spowodowałaby obniżenie poziomu rozgrywek. Ważne jest postawienie pytania, czy potrzebujemy 200, 300 zawodników czy też może 30, ale naprawdę dobrych. Szedłbym w tym drugim kierunku. Oczywiście, musimy też pamiętać o tym, żeby chronić nasz interes. W związku z tym mniejsza wymagana liczba polskich seniorów nie byłaby dobrym rozwiązaniem. Wtedy mogłoby dojść do tego, że w polskich klubach nie byłoby żadnego Polaka. Teraz mamy równowagę.

Większa liczba obcokrajowców byłaby też problemem dla młodych polskich żużlowców, którzy kończyliby wiek juniora. Idąc jednak w druga stronę, więcej Polaków mogłoby obniżyć poziom rozgrywek. To nie byłoby dobre dla czołówki naszych żużlowców, którzy mieliby problem ze znalezieniem punktu odniesienia, na jakim są etapie ze swoją formą. Kiedy z najlepszymi rywalizuje się nie tylko w imprezach rangi FIM, ale też co tydzień w lidze, to jest o to zdecydowanie łatwiej.

Moja propozycja: Obecny system uważam za dobry. 

Zastępstwo Zawodnika

To ratunek dla klubów na wypadek kontuzji. Ostatnio przepisy dotyczące stosowania Zastępstwa Zawodnika uległy zmianie. Można z niego korzystać tylko za najlepszego zawodnika w drużynie. To nie do końca dobre rozwiązanie. Uważam, że optymalnym była możliwość sięgnięcia po ZZ za dwóch najskuteczniejszych żużlowców w zespole. Poza tym, trochę niezrozumiałe jest dla mnie wydłużanie okresu, na który zawodnik musi wziąć zwolnienie, aby był objęty ZZ. Obecnie mówimy o 15 dniach, a to trochę nie przystaje do rzeczywistości. Uważam, że nawet pięć dni byłoby optymalne. Żużlowcy często miewają problemy z obojczykiem. Nie mogą pojechać w najbliższym meczu, ale w ciągu tygodnia zbierają się do jazdy. Rozumiem, że w temacie ZZ było wiele nadużyć. Tak jednak działo się w sytuacji, kiedy ten przepis można było stosować za trzech najlepszych żużlowców w zespole. Wtedy niektórzy przedłużali absencję "tego trzeciego" na maksa, bo mogli dzięki temu wiele zyskać. Teraz jednak poszliśmy za bardzo w drugą stronę. Co więcej, uważam, że znacznie częściej należy dokonywać sporządzania zestawienia żużlowców, za których można stosować ZZ. Powinno być ono publikowane co dwie lub trzy kolejki.

Moja propozycja: Jestem za tym przepisem, ale zasady jego stosowania wymagają zmian.

Gość

Instytucja, która nie działa chyba w żadnej innej dyscyplinie. Przepis, który wynika z tego, że mamy dość mocno ograniczony rynek zawodniczy. Ma on też pomagać klubom w trudnej sytuacji kadrowej. Uważam, że powinniśmy zachować chociaż pewne minimum w kwestii przywiązania do barw klubowych. W związku z tym jestem przeciwnikiem, żeby występy na zasadach gościa były możliwe w obrębie jednej ligi. Można to odnieść do przykładu Gran Derbi. Trudno sobie wyobrazić, żeby Messi w tym meczu strzał gole dla Barcelony, a kilka dni później grał w koszulce Realu. Tak samo w przypadku Ronaldo. Nie ograniczałbym jednak tego przepisu w przypadku niższych lig tylko do juniorów. Dla wielu zawodników występy na zasadach gościa to szansa na jazdę. Byłbym jednak zwolennikiem zorganizowania systemu klubów partnerskich. Polegałoby to na tym, że dwa ośrodki podpisywałyby między sobą umowę. Robiłyby to przykładowo kluby z Torunia i Ostrowa, które startują w innych klasach rozgrywkowych. W tej sytuacji tylko one, na mocy zawartego porozumienia, mogłyby wymieniać się zawodnikami startującymi na zasadach gościa.

Moja propozycja: Gość tak, ale nie w obrębie tej samej klasy rozgrywkowej.

Złota Rezerwa Taktyczna

Wszyscy ten przepis określali "Jokerem". Z punktu widzenia widowiska bardzo dobry ruch. Jeden czy dwóch zawodników mogło momentalnie odwrócić losy meczu, niwelując przewagę w jednym wyścigu. Kibice oczekują walki, nie chcą jednostronnych zawodów i to przemawia za takim rozwiązaniem. Z drugiej jednak strony pojawia się kwestia sprawiedliwości. Wypracowanie dziesięciopunktowej przewagi przy rywalizacji na najwyższym poziomie to naprawdę duży wyczyn. Można było ją od razu stracić i dostać jeszcze duży cios pod względem mentalnym. Pojawia się też pytanie, czy większą wartością jest wyrównany zespół, który buduje systematycznie przewagę czy też zespół, który ma jednego czy dwóch liderów. Inna sprawa jest taka, że "Joker" ma duży wpływ na przebieg widowiska, co najlepiej potwierdziła w ostatnim czasie rywalizacja o Drużynowy Puchar Świata.

Moja propozycja: Jestem zwolennikiem Złotej Rezerwy Taktycznej, ale ograniczyłbym ten przepis. Powinien być stosowany tylko w przypadku różnicy na poziomie minimum 12 punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×