Karkosik uratował klub - rozmowa z Jackiem Gajewskim
- Można robić żużel za 14, ale równie dobrze za 8 czy 7 milionów złotych. W Toruniu po odejściu Romana Karkosika fundamenty są solidne - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
Jarosław Galewski: Roman Karkosik odchodzi z żużla po sezonie 2014. Czy dla pana jako człowieka związanego z Toruniem to duże zaskoczenie?
Jacek Gajewski: Trudno to oceniać w tych kategoriach. To jest decyzja Romana Karkosika i miał do niej prawo. W zasadzie od sezonu 2007 był właścicielem tego klubu i jego głównym sponsorem. Na pewno zostawi zespół w lepszej sytuacji i kondycji niż to było po 2006 roku. Wtedy to nie wyglądało najlepiej. Mieliśmy do czynienia z bardzo dużą zapaścią finansową i organizacyjną. W czasie "panowania" Romana Karkosika też dochodziło do różnych zmian, między innymi na stanowisku prezesa. Zmieniały się też osoby odpowiedzialne za sprawy sportowe. Fakty są jednak takie, że jego produkt jest cały czas w dobrej kondycji finansowej. Klub jest na o wiele wyższym poziomie organizacyjnym. Roman Karkosik zostawia go w dobrej sytuacji w porównaniu do tego, co było, kiedy go obejmował.
Dla Torunia to strata. A jak należy ocenić tę decyzję z punktu widzenia całej dyscypliny?
- Zawsze dobrze jest, kiedy ludzie będący gwarantem dobrej i stabilnej sytuacji finansowej, są w sporcie. Jeśli spojrzymy jednak na sprawę szerzej, to mamy wiele takich przypadków, że ktoś odchodzi i jego rola w pewnym momencie się kończy. Można to zaobserwować zwłaszcza w piłce nożnej. Na pewno jednak skutki są czasami pozytywne, kiedy tacy ludzie próbują przenieść do sportu różne rozwiązania, które funkcjonują w biznesie.
A Roman Karkosik wniósł coś dobrego do polskiego żużla czy jego zasługi należy oceniać przede wszystkim z perspektywy Torunia?
- Bardziej koncentrował się jednak na tym, co działo się w Toruniu. Klub był na pierwszym miejscu, ale było też tak, że firmy związane z panem Karkosikiem finansowały Ekstraligę czy też różne przedsięwzięcia typu mistrzostwa Europy. Nie wiem, czy dalej będzie się angażować w jakikolwiek sposób w ten sport. Na pewno jednak więcej czasu on i ludzie z nim związani poświęcali temu, co dzieje się w Toruniu. Jakiś udział w polskim żużlu w tym szerszym rozumieniu tematu jednak też ma.
A taka ostateczna ocena jego działalności powinna być oceniana pozytywnie czy jednak ubiegłoroczny finał Ekstraligi przekreśla wszystko, również to, co było dobre?
- Wszystkiego nie przekreśla, ale to była ta ciemna, zła strona. Polak jest mądry po szkodzie i gdyby Roman Karkosik i jego otoczenie znało konsekwencje tej decyzji, to pewnie postąpiliby inaczej. Zabrakło osoby, która potrafiła spojrzeć na to w trzeźwy sposób i się mocniej postawić. To wydarzenie niestety kładzie się mocnym cieniem na te wszystkie lata obecności Romana Karkosika w polskim żużlu.
Kiedy rozmawialiśmy zaraz po podjęciu decyzji przez Romana Karkosika, powiedział mi pan jednak, że powodów do obaw w Toruniu nie ma, bo klub i tak ma solidne fundamenty. Nawet bez Romana Karkosika.
- Fundamenty są solidne. Pamiętam, jak w 2006 roku na jesieni pojawiłem się w klubie. W kilka osób, między innymi z Wojciechem Stępniewskim, podnosiliśmy to wszystko ze zgliszczy. To było prawdziwe wyzwanie. Trzeba było wykonać ogromną pracę, żeby postawić klub na nogi - zwłaszcza w tym wymiarze organizacyjnym. To, co dostaliśmy, przerosło wtedy moje wyobrażenie. Nie wiedziałem, że można doprowadzić do takiego stanu klub. Fundamentem było to, że za całym przedsięwzięciem stał Roman Karkosik. Był gwarantem, jeśli chodzi o sprawy finansowe.Jakie są zatem najbardziej prawdopodobne scenariusze w najbliższym czasie?
- Ktoś się z pewnością znajdzie. Decyzja Romana Karkosika jest o tyle fair, że nie zostaje podjęta gdzieś we wrześniu czy październiku. Władze miasta mają czas, żeby zastanowić się, jak to dalej poukładać. Najważniejsza kwestia jest taka, na jakich zasadach miałoby nastąpić przejęcie klubu. Pojawia się pytanie, czy będzie inwestor czy też wszystko będzie spoczywać na barkach miasta.
A to drugie rozwiązanie w warunkach toruńskich ma rację bytu?
- Moja wiedza i doświadczenie podpowiadają mi, że tam, gdzie właścicielem jest miasto, nie najlepiej to wygląda. Mamy dwie sportowe spółki akcyjne w Toruniu - hokejową i piłkarską, w których głównym udziałowcem jest miasto. Kondycja finansowa obu tych spółek jest bardzo słaba. Zobaczymy, jakie rozwiązanie zostanie przyjęte.
Z całą pewnością można jednak zakładać, że w Toruniu nie będzie już takiego finansowego El Dorado?
- Można robić żużel za 14 milionów, ale także za 8 czy 7. Ani w jednym, ani w drugim przypadku ktoś nie jest skazany na sukces. Nawet ta pierwsza kwota nie gwarantuje seryjnego zdobywania złotych medali. Można wydać mniej, trafić w zawodników i sytuacja się diametralnie zmienia. Wtedy nawet ktoś skazany na porażkę, może bardzo pozytywnie zaskoczyć. Ten sport jest bardzo nieprzewidywalny i pieniądze nie załatwią wszystkiego. Trzeba mieć szczęście, ale poza nim umiejętność zarządzania i prowadzenia klubu. Jedno jest pewne, toruński klub jest w zupełnie innej, znacznie lepszej sytuacji niż w momencie, kiedy Roman Karkosik go przejmował.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
-
Fugiel-z- Rzeszowa Zgłoś komentarz
No Karkosik,uratował klub.Żebyście nie spadli z ekstraligi, bo po dzisiejszym meczu wszystko na to wskazuje. -
Mysz Polski FZ Zgłoś komentarz
dla firm bukmacherskich i zarzadu,jakos tak jest to porobione ze ciagle malo i malo.Z biletow za caly rok to nawet na jednego zawodnika brakuje,czy tak malo ludzi tam chodzi na zuzel czy juz tak jest wyliczone by na zlecenie bukmachera kazdy czekal jak na zbawienie? No i pytanie ostatnie:byli u was tacy dwaj bracia Pulczynscy sie nazywali,ponoc utalentowani chlopcy,wie ktos co sie z nimi stalo.czemu juz nie trenuja? -
kaloryfer Zgłoś komentarz
a i myśle że wkońcu znajdzie się ktoś inteligentny i da gajewskiego na fotel prezesa,- -
kaloryfer Zgłoś komentarz
nie chcą się utorzsamiać z tym co było w zielonej górze,pewnie niektórzy odpuszczaja na rok aby wrócić,. ale też jest potrzeba zmiany kierownictwa w klubie ,nie chodzi mi o trenerów ,bo duet ten jest ok,.ale o panów na górze ,chociarz jak karkosik odejdzie to pewnie oni też ,pan prezes cała śmieszna rada i pan mister kryjom,.to ci ludzie powinni odejść z klubu aby oczyścić klimat, -
-night-- Zgłoś komentarz
granicach 7-8 mln torun 8-9 mln budzet i bez dlugow... DALEJ ZOSTAJEMY W PRZODZIE... PROSTE.. WIEC MARTWICIE SIE O SIEBIE ANIE PATRZYCIE NA TORUN... -
X FAN X Zgłoś komentarz
odzyskać twarz a sponsor he podobno NICE lub APATOR a przez rok pewnie jeszcze ktoś dojdzie też jest druga opcja że kark wypromuje jakąś z współpracujących firm i ona będzie waliła kasę 3 opcja kark w trakcie sezonu się rozmyśli 4 opcji nie będzie -
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
sezonów zgodzić się można wyciągnął klub z dołka, Wcześniej się zastanawiał teraz się zastanowił odchodzi z tego sportu jako sponsor,dla czego przyczyna jaka zaistniała to sam Karkosik wie dokładnie gdyż to jego sprawa i jego pieniądze, Opinii publicznej jak zwykle poda się badziewie i też obleci .P Karkosik owszem zasłużył się żużlowi ale lokalnemu za to wielkie brawa i podziękowania.Krajowemu żużlowi raczej nie. Po odejściu Karkosika kto na tym najwięcej straci.Krajowy sport nie lokalny tak gdyż nie wiadomo w jakim położeniu znajdzie się TORUŃ.Oby dychał i dobrze się miał . -
tomas68 Zgłoś komentarz
w rozbiciu tej wymiernej spójności. Wszyscy się obudzą w momencie którym trzeba będzie własne owoce pracy rozdawać z free. Ten człowiek też dopomógł takiej właśnie decyzji bo skoro by jechał w tamtym momencie to już dziś by nie miał za co takiego składu utrzymać. -
APATORforeverTORUŃ Zgłoś komentarz
się lekko zdziwicie, Toruńską drużynę przejmie inny sponsor główny wraz z kilkoma mniejszymi, ten główny to osoba bardzo blisko Karkosika, jeszcze większy wkład finansowy niż Unibax, także reszta "klubików" jak zwykle, końcówka tabeli, spadki itp, Toruń zawsze będzie czołówka, a wiem to z potwierdzonych źródeł, drużyna zostanie utrzymana na tym samym poziomie co teraz a nawet bardziej rozbudowana, chociaż patrząc na obecny skład to już bardziej się nie da. -
bede bral cie na starcie Zgłoś komentarz
to będzie za rok. Będzie im się chciało zostać "za grosze"? Czy może Karkosik nie przepłacał? hm -
kibic stali 1 Zgłoś komentarz
załużonym polskim miastem które przekresliło wszystkie progi ostrożności -
MAX KOLONKO Zgłoś komentarz
dotyczyły Bydgoszczy. Co ma wspólnego z tym wszystkim Ameryka? W zasadzie nic - przeciętny Jankes zapytany o speedway kojarzy ten sport raczej z szybkościowymi grami komputerowymi. Lokalną gwiazdą i dość szybko wygasłą był tu kiedyś Bruce Penhall. Szybko jednak zapomniano o blondwłosym Kalifornijczyku zarówno jako żużlowcu jak i aktorze. Śledzę na bieżąco wydarzenia w kraju i dotarła do mnie informacja o rezygnacji mister Karkosika ze sponsorowania tego sportu. Dziwię się temu biznesmenowi że w ogóle zdecydował się na finansowanie żużla. Wszak wiadomo nie od dziś że pieniądze lubią ciszę. Zapytacie państwo dlaczego? Tylko wielkie korporacje mogą sobie pozwolić na kupno wszystkiego i nawet pewne wpadki z podatkami nie zaszkodzą ich wizerunkowi. Tu jednak trzeba zawsze uważać bo gdy miałeś skromny dom i samochód a nagle kupujesz willę z basenem do akcji wkracza Internal Revenue Service a z tym już nie ma żartów! Pamiętacie za co posadzono słynnego mafiozo Al Capone? Nie za zabójstwa czy nielegalny handel alkoholem w czasach prohibicji tylko za niepłacenie podatków! Tak, to właśnie za to agenci FBI wsadzili go do więzienia z którego już nie wyszedł. Co to jednak ma wspólnego z polskim żużlem? Jeden z moich ulubionych zawodników często mawiał: - No money, no music! A zatem kto i jaką muzykę będzie teraz gać? Myślę że znajdą się inni ludzie chętni pomagać temu sportowi choć w mniejszym wymiarze. Kłopot może mieć tylko Toruń. Z Nowego Jorku - Max Kolonko - Mówię jak jest. -
Krzyżak z Toruńia Zgłoś komentarz
sprawach, także z walkowerem, a teraz ma po prostu dosyć i opuszcza swój plac zabaw. To biorę mu za źłe. Widać że nie jest pasjonującym kibicem sportu tylko zimnym biznesmenem. To biorę mu za źłe. Ale cóż zrobisz.....