Robert Noga: Żużlowe podróże w czasie (109): (Nie)zapomniana Slavia

- Interesujący ćwierćfinałowy turniej odbył się na nowo otwartym stadionie żużlowym w Rudzie Śląskiej - tak zaczynała się prasowa relacja z premierowych zawodów na torze "Slavii".

W tym artykule dowiesz się o:

Dziewiczymi zawodami dla tego śląskiego obiektu był rozegrany 17 czerwca 1976 roku ćwierćfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Pierwszym zwycięzcą biegu okazał się... Oddajmy jeszcze raz głos reporterowi gazety: - Już w pierwszym wyścigu wystartował jeden z pretendentów do końcowego zwycięstwa, częstochowianin Marek Cieślak, który postawił w pokonanym polu pozostałą trójkę. Ostatecznie tamte historyczne, było nie było zawody wygrał Paweł Waloszek ze Śląska Świętochłowice przed Markiem Cieślakiem właśnie i swoim klubowym kolegą Janem Muchą. A oglądało je, jeśli wierzyć gazecie, aż 15 tysięcy kibiców! Nawet jeśli te dane były nieco przesadzone, do czego dziennikarze i wtedy i obecnie mają pewne inklinacje, liczba to godna szacunku. Wiadomo, nowinki przyciągają fanów. Otwarcie nowego toru miało bardzo uroczysty charakter, turniej poprzedziły: parada orkiestry górniczej, pokazy gimnastyczne oraz mecz piłki nożnej w wykonaniu kobiet. Skąd wziął się pomysł na budowę toru w Rudzie Śląskiej? Z potrzeby sekcji żużlowej z sąsiednich Świętochłowic.

Tamtejszy Śląsk rozgrywający mecze na stadionie przy hucie "Florian" miał na przełomie lat 60-70-tych okres swojej świetności. W latach 1969-1970 zdobył srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski, w 1972 brązowy, a sezon później jeszcze jeden srebrny. Ale piękna epoka popularnego "Hasioka", jak nazywano tor w Świętochłowicach powstały na początku lat 50-tych, dobiegała końca. Drużyna braci Waloszków, Muchy, Erwina Brabańskiego musiała się przez kolejne dwa sezony "tułać" się na gigantyczny jak na ligowe realia Stadion Śląski w Chorzowie. Chyba nie czuła się na nim najlepiej, skoro już w 1974 roku spadła z I ligi, aby w kolejnym sezonie w rozgrywkach II ligi zająć dopiero trzecie miejsce. Dojrzewała myśl, aby gdzieś w pobliżu Świętochłowic wybudować tor na istniejącym stadionie, gdzie zespół Śląska odnalazłby swoją kolejną domową przystań. Wybór padł na Rudę Śląską i stadion Slavii. Tamtejszy klub sportowy o tej właśnie nazwie miał swoje korzenie tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po zaborach, a stadion, na którym miał zawitać speedway powstał , jeśli wierzyć stronie internetowej tego klubu, w 1964 roku i służył, jak się nietrudno domyśleć, głównie piłkarzom.

W 1976 roku prace nad budową toru żużlowego wokół boiska rozpoczęły się wiosną, brali w nich udział w popularnym wówczas "czynie społecznym", dziś powiedzielibyśmy jako wolontariusze, uczniowie Zasadniczej Szkoły Zawodowej huty "Florian" w Świętochłowicach oraz Zasadniczej Szkoły Górniczej w Rudzie Śląskiej. I dosyć szybko, bo już w czerwcu katowicki "Sport" mógł z satysfakcją odnotować - Żużlowcom przybył nowy obiekt. Nie jest to wprawdzie ścisłe określenie, ponieważ stadion Slavii Ruda Śląska już od dawna służył sportowcom tego miasta, lecz świętochłowiccy żużlowcy mając kłopoty z występami na własnym torze zwrócili uwagę na ten właśnie obiekt i zaproponowali gospodarzom - a mianowicie kopalni Wawel adaptacje obiektu dla potrzeb sportu żużlowego.  Nowy tor miał 379 metrów długości (podaje za oficjalnym wydawnictwem PZM, Wyniki Sportu Żużlowego, w niektórych źródłach znaleźć można dane różniące się o kilka metrów). - To był taki techniczny tor, idealny do nauki jazdy. Kto na nim potrafił jechać, pojechał wszędzie - opowiada były zawodnik Śląska, wielokrotnie tutaj startujący Erwin Brabański. Najlepszy okres dla żużla na "Slavii" to czas od otwarcia toru do mniej więcej połowy 1979 roku. Speedway gościł tutaj regularnie, nie tylko ze względu na ligowe mecze Śląska, ale też inne ciekawe turnieje. Jeszcze w inauguracyjnym 1976 roku oraz w kolejnym sezonie odbyły się tutaj pierwsze turnieje finałowe "Srebrnego Kasku", wygrane przez Mariusza Okoniewskiego i Andrzeja Huszczę.

Złote czasy skończyły się kiedy w czerwcu 1979 roku żużlowcy Śląska pozyskali w Świętochłowicach nowy obiekt, słynną "Skałkę" i tam się na stałe przenieśli. Odtąd w Rudzie Śląskiej zawody organizowano już znacznie rzadziej. - Ożył znowu stadion w Rudzie Śląskiej. Przez długi okres czasu nic się tam nie działo. Działacze świętochłowickiego Śląska wspólnie z władzami Rudy Śląskiej zorganizowali żużlowy turniej o Puchar Prezydenta Miasta. Szkoda tylko, że zawiodła publiczność, która w ilości około 1000 oglądała ciekawe widowisko - pisał "Sport" w lipcu 1983 roku, po turnieju, w którym najlepszy okazał się Marek Kępa. Magia "Slavii" najwyraźniej przestała działać na kibiców. Następne lata nie przyniosły poprawy, tor w Rudzie Śląskiej miał jeszcze przez pewien czas ważną licencję, okazjonalnie warczały silniki żużlowych motocykli, ale generalnie czas jego świetności okazał się nieubłagalnie przeszły i niestety dokonany. Dziś na tym obiekcie nadal grają piłkarze IV ligowej "Slavii", a po żużlu nie ma śladu. Jakiś czas temu rozebrano nawet bandę, zastępując ją metalowym ogrodzeniem.

Warto jeszcze na zakończenie wspomnieć o pewnej ciekawostce związanej z tym miejscem. Otóż na obiekcie w Rudzie Śląskiej kręcone były niektóre sekwencje filmu fabularnego "Poza układem", z 1977 roku, którego akcja działa się w środowisku żużlowym. Cóż, pozostały wspomnienia i chyba jednak nutka goryczy.

Robert Noga

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: