Jak tłumaczył Jan Grabowski, powodem decyzji był stan nawierzchni po opadach deszczu. Gospodarze mieli inne zdanie na jej temat. - Tor nie wyglądał dobrze na dwie godziny przed zawodami. Ale tłumaczyliśmy, że damy radę dobrze go przygotować. Ostatecznie tor był w idealnym stanie, najlepszy w tym roku w Krakowie. W porównaniu do toru w Rybniku to był stół. Nie mam pojęcia, dlaczego goście tak zrobili. Nawet nasz najmłodszy junior nie miał problemów z płynną jazdą. Szkoda, bo przyszło dużo ludzi i była ładna pogoda - powiedział Rafał Trojanowski. - Nie było żadnych upadków, czasy były bardzo dobre. Mówiłem zawodnikom rybnickim i trenerowi Grabowskiemu, że tor jest dobrze przygotowany, odmoczony - dodał Michał Widera.
Decyzja podjęta na krótko przed 15. była zaskoczeniem dla gospodarzy (i nie tylko: Ilja Czałow, ostatni z gości spacerujący po parku maszyn, wyraźnie nie podzielał zdania trenera). Krótko po jej ogłoszeniu na tor wyjechał Nikolaj Busk Jakobsen i płynnie przejechał kilka okrążeń, za co zebrał brawa. - W ogóle tego nie rozumiem. Wyjechałem na tor, zrobiłem kilka okrążeń i pokazałem, że jak najbardziej nadaje się do jazdy - powiedział Duńczyk. Podczas dwugodzinnego treningu nie doszło do ani jednej niebezpiecznej sytuacji, niezależnie od tego, czy na tor wyjeżdżali doświadczeni zawodnicy, czy młodzieżowcy. Zawodnicy pokonywali okrążenia bardziej płynnie, niż uczestnicy eliminacji Złotego Kasku. Dziw bierze, że rybniczanie zachowali się w taki sposób.
W tej sytuacji miejscowi ścigali się między sobą spod taśmy. Znacznie lepiej niż we wczorajszym treningu punktowanym w Rybniku wypadł Magnus Karlsson, który każdego z kolegów z drużyny przywiózł za sobą co najmniej raz. Do czasu zmiany motocykla świetnie radził też sobie Trojanowski. - Najpierw przejechałem się na silniku, na którym jeszcze nie jeździłem i okazał się bardzo szybki. Startowałem też na innym, tym, co wczoraj i potwierdziło się, że coś jest z nim nie tak - powiedział zawodnik. Dobre wrażenie zrobił Daniel Kaczmarek, który kilka razy wygrał z Danielem Pytelem.
Wyżej wymieniony Jakobsen zastąpił Pawła Staszka i wszystko wskazuje na to, że Polaka zabraknie w pierwszej kolejce ligowej, a w meczu wystartuje trenująca w niedzielę siódemka. Zawodników czeka wcześniej jeszcze jeden wyjazd treningowy. - Nie jestem zadowolony z tego, że nie mogliśmy się dzisiaj pościgać z zawodnikami z Rybnika. Nie takie były założenia. Nie zrealizowaliśmy do końca planu przygotowań, dlatego zaraz robimy spotkanie i będziemy planować przyszły tydzień, żeby pościgać się gdzieś na torze, który będzie przydatny w Pile - powiedział po treningu Michał Widera.