Robert Kempiński bliżej ustalenia składu na inaugurację (wypowiedzi)

GKM Grudziądz przegrał w treningu punktowanym z Włókniarzem Częstochowa 36:54. Zdaniem Roberta Kempińskiego nie wynik był najważniejszy, a możliwość sprawdzenia formy jego żużlowców.

Dla GKM-u Grudziądz niedzielny trening punktowany był kolejnym elementem przygotowań do inauguracyjnego spotkania Nice Polskiej Ligi Żużlowej. 13 kwietnia zespół z Grudziądza zmierzy się na własnym torze z Carbon Startem Gniezno. Potyczka z silnym rywalem, jakim bez wątpienia jest Włókniarz Częstochowa, dała trenerowi Robertowi Kempińskiemu odpowiedź na pytanie dotyczące zestawienia na ligowy mecz z Orłami.

Grudziądzanie w Częstochowie wystąpili niemal w swoim najmocniejszym składzie. Zabrakło jedynie Sebastiana Ułamka, który tego samego dnia miał zaplanowany start w Memoriale Rycerzy Speedwaya w Zielonej Górze. Zresztą wychowanek Włókniarza w poprzednich testmeczach spisał się na tyle dobrze, że ma pewne miejsce w zestawieniu GKM-u. O występ w pierwszym ligowym meczu walczy czwórka seniorów.

Największym rozczarowaniem dla trenera Kempińskiego była dyspozycja Daniela Nermarka. Szwed na doskonale sobie znanym częstochowskim torze zgromadził zaledwie 2 "oczka", a na dystansie tracił punktowane pozycje. Jego forma była na tyle słaba, że pod znakiem zapytania stoi jego występ w pierwszym ligowym meczu GKM-u. - Nermark w Częstochowie nas nie zachwycił. Zna ten tor i dlatego jestem zdziwiony jego dyspozycją. Daniel jest trochę kontuzjowany, w Anglii zaliczył upadek i bolą go plecy. Jechał na punktowanych pozycjach, ale tracił je nawet na rzec mniej doświadczonych zawodników. Na moje on po prostu jest wolny. Trzeba przemyśleć, zadzwonić do zawodników i powiedzieć kto jedzie w składzie, a kto nie - ocenił trener GKM-u.

Liderem klubu z Grudziądza był Norbert Kościuch, który na swoim koncie zapisał 9 punktów i bonus w pięciu startach. Wychowanek leszczyńskiej Unii na torze w Częstochowie ścigał się po raz pierwszy od ośmiu lat i początkowo miał problem z odnalezieniem odpowiednich ustawień i ścieżek. - W Częstochowie po raz ostatni jechałem w 2006 roku, kiedy jeszcze byłem juniorem. Trochę czasu minęło. W pierwszych biegach było ciężko, bo szukałem ścieżek, po których się podróżuje po tym torze. Podpatrywałem gospodarzy i starałem się ich naśladować, bo oni wykorzystują te najlepsze i najszybsze ścieżki - mówił Kościuch.

Dobrą formę w Częstochowie zasygnalizował Daniel Jeleniewski. Wychowanek klubu z lublina doskonale rozpoczął zawody. W dwóch pierwszych biegach dobył 5 punktów i bonus. Z kolei w swojej trzeciej gonitwie zanotował defekt na prowadzeniu. Po zmianie motocykla "Jeleń" dorzucił do swojego dorobku jeszcze trzy "oczka", a cały mecz zakończył z 8 punktami i bonusem. - Miałem defekt na prowadzeniu i niestety coś się stało z silnikiem. Mam nadzieję, że nic poważnego. Drugi motocykl nie spisywał się tak, jakbym sobie tego życzył, ale on jest przygotowany na inne tory - tłumaczył Jeleniewski.

W poprzednich treningach punktowanych Jeleniewski zmagał się z dużymi kłopotami sprzętowymi. Zawodnik GKM-u Grudziądz uspokaja jednak kibiców i przyznaje, że uporał się z problemami. - Generalne widać, że moja jazda jest coraz lepsza. Byłem w dołku, ale myślę, że to już jest poza mną. Mam nadzieję, że już nie, bo sprzęt spisuje się już dobrze. Tylko ten silnik, który dzisiaj uległ jakiemuś uszkodzeniu będzie trzeba naprawić - przyznał "Jeleń".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[event_poll=27248]

Źródło artykułu: