Kamil Matyjas swoją przygodę ze sportami motorowymi zaczynał od motocrossu. Od zdania licencji żużlowej w 2012 roku nie miał jednak zbyt wielu okazji do startów. W ubiegłym sezonie pojechał w siedmiu turniejach. Dlaczego tak rzadko startował? - Przede wszystkim dlatego, że w Gdańsku była duża konkurencja i mało okazji do startów. Miałem też pecha. Myślę tutaj o dwóch kontuzjach, które pokrzyżowały mi plany. Trzeba jednak żyć tym, co będzie. Przeszłość już zostawiłem za sobą i teraz dążę do realizacji nowych celów - powiedział młodzieżowiec, który z łódzkim klubem był kojarzony od kilku miesięcy, a oficjalnie kontrakt podpisał w środę, 16 kwietnia.
Gdańszczanin chciałby być ważnym punktem w zespole prowadzonym przez Lecha Kędziorę. - Liczę na to że będę cennym ogniwem w każdym meczu w którym pojadę i przede wszystkim będę miał bardzo dużo startów. Jest to dla mnie bardzo ważne - powiedział junior Orła Łódź, który podczas sezonu będzie brał udział w zajęciach zarówno w Gdańsku, jak i w Łodzi. - Mam już za sobą sporo treningów zarówno w Gdańsku, jak i w Łodzi i bardzo się cieszę z tego, że mogę trenować z kolegami z obu drużyn. Jestem jeszcze w trakcie nauki i trenowanie w Łodzi we wszystkie dni, również w te w których muszę być w szkole byłoby dosyć uciążliwe z powodów logistycznych. Poznaję coraz bardziej łódzki owal, jednak mam świadomość, że jeszcze muszę się w niego wjeździć. Dobrze, że nie jestem w tym wszystkim sam, tylko pomagają mi zaprzyjaźnieni ludzie z moim mechanikiem Rafałem na czele. Mecze w charakterze gospodarza są dla nas bardzo ważne - stwierdził wychowanek Wybrzeża.
Przed sezonem nowy junior klubu z centralnej Polski dokonał sporych inwestycji w sprzęt. - Moja sytuacja sprzętowa w porównaniu do ubiegłego sezonu zmieniła się diametralnie. Dysponowałem wtedy jednym motocyklem, który dodatkowo notorycznie się psuł. Jak wszyscy wiemy, w tym sporcie bez dobrego sprzętu choćby nie wiem jak bym się starał, za dużo nie zdziałam. W tym roku mam dwa kompletne motocykle, z których jestem bardzo zadowolony. Jeden z nich kupiłem od czołowego zawodnika I ligi, a drugi jest jak nowy. Planuję jeszcze w tym miesiącu zakupić kolejny motocykl, ale nie są to małe koszta. Obecnie przygotowuję się za pieniądze mojego taty, któremu bardzo dziękuję. Wspierają mnie jeszcze zaprzyjaźnieni ludzie, którzy we mnie wierzą - wyjaśnił Kamil Matyjas.
Starty w lidze to spore wyzwanie dla każdego niedoświadczonego zawodnika. - Ja zawsze jeżdżę do końca na 110 procent i będę robił wszystko, żeby wywalczyć jak najwięcej punktów dla Orła. Nie chcę mówić o konkretnych liczbach, ale mam swoje cele i jeżeli je osiągnę będę bardzo zadowolony - przyznał junior, który trafił do ośrodka, który według założeń Witolda Skrzydlewskiego ma się dynamicznie rozwijać w kolejnych latach. - Łódzki klub ma przed sobą przyszłość. Rozwija się systematycznie i wiążę z nim duże nadzieje. Liczę na to, że oni także wiążą je ze mną. Uważam, że stać mnie na to, żeby być ważnym punktem tego projektu, chociaż nadal jestem zawodnikiem gdańskiego klubu i nie jest powiedziane, że w przyszłości nie będę w nim potrzebny - zakończył gdańszczanin.