Lubelski tor nie powinien być zaskoczeniem, przynajmniej dla krajowych zawodników PGE Marmy Rzeszów. Paweł Miesiąc z "Koziołkiem" na plastronie występował w latach 2011-2013. Z kolei Maciej Kuciapa w Lublinie spędził poprzedni sezon. Również Łukasz Sówka zdążył się już zapoznać z tamtejszą nawierzchnią. - Miałem okazję tam jeździć dwa razy. To dość specyficzny tor. Jedziemy o zwycięstwo i oby było jak najlepiej - mówi zawodnik.
Trener Janusz Ślączka przed poniedziałkowym spotkaniem z KMŻ Lublin zdecydował się na korekty w meczowym ustawieniu. Nowym partnerem Sówki będzie Maciej Kuciapa. - Dobrze jeździ mi się w parze z Maćkiem. On zna ten tor, bo startował tam w zeszłym sezonie. Wiemy, że mamy duże szanse na zwycięstwo i tego się trzymamy - twierdzi 20-latek.
Wychowanek klubu z Ostrowa uważany jest za jednego z najlepszych juniorów Nice PLŻ i to w głównej mierze na nim ciąży odpowiedzialność za wynik rzeszowskiej drużyny. - Każdy może wygrać z każdym, co udowadniają niemalże wszystkie zawody. Często, młodzi zawodnicy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym sportem, wygrywają z tymi bardziej doświadczonymi. To w głównej mierze zależy od dnia, od samopoczucia, od toru i dopasowania sprzętu. Nikogo nie spisywałbym na straty. Wielokrotnie, gdy byłem młodszym zawodnikiem też wygrywałem z tymi bardziej doświadczonymi. Tak samo może się stać w Lublinie, jeśli chodzi o tamtejszych młodzieżowców - tłumaczy Sówka.
Pomimo pewnego zwycięstwa w pierwszej kolejce z Orłem Łódź, nad Wisłokiem nikt nie popada w hurraoptymizm. Sówka przekonuje jednak, że dla niego cel na sezon 2014 jest oczywisty. - Chcemy awansować w tym sezonie. Spadliśmy i chcemy powrócić do Ekstraligi. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Z pewnością podobne oczekiwania ma kierownictwo zespołu i reszta zawodników. To jest nasz plan, a co z tego wyjdzie, to się okaże. Jeśli ominą nas kontuzje i dopisze szczęście, to będzie dobrze - zakończył sympatyczny zawodnik.