Mariusz Franków jechał na prowadzeniu w trzeciej gonitwie dnia. Na ostatnim łuku po wewnętrznej wszedł Wadim Tarasienko, który zahaczył reprezentanta KMŻ-u Lublin. Sędzia zaliczył wynik biegu, mimo że zawodnicy nie dojechali do mety.
Franków po upadku został odwieziony do szpitala w karetce z podejrzeniem złamania ręki.