"Bomber" na dobrze mu znanym torze, na którym startował na co dzień w latach 2010-2011, zdobył jedynie punkt. Zawodnik przyczyny swojej słabej dyspozycji upatruje w sprzęcie, który w sezonie 2014 zapewnia mu klub. - Fajnie być tu z powrotem. Tutejszy tor jest jednym z moich ulubionych. Niestety dzisiaj nie wyszło dobrze. Startowałem na klubowych motocyklach i te silniki w ogóle mi nie pasowały. Nie było w nich mocy i wszystko czego próbowałem, nie pracowało. Muszę znów porozmawiać z prezesem klubu żeby coś zmienił w tej kwestii. Jest ciężko - powiedział tuż po meczu zawiedziony Chris Harris.
[ad=rectangle]
Kornwalijczyk nie otrzymał od działaczy Rekinów zgody na jazdę na swoim sprzęcie. - Muszę startować na klubowych motocyklach, bo taka jest umowa. W tegorocznych startach włodarze chcieli żebym jeździł na sprzęcie klubowym. Oni twierdzą, że taka opcja jest najlepsza. Niestety te silniki nie pracują dobrze, więc po raz kolejny będę musiał je wymienić - tłumaczył uczestnik cyklu Grand Prix.
Nie tylko 31-letni żużlowiec ma problemy sprzętowe w ekipie ŻKS ROW Rybnik. - Rywale z Rzeszowa tworzą dobry zespół. My również, ale wszystko rozchodzi się o sprzęt. Lewis (Bridger) ma taki sam problem jak ja - jego silniki także nie mają mocy. Próbowaliśmy wszystkiego, ale nic nie zdawało egzaminu - kontynuował.
Chris Harris nie zamierza się poddawać i nadal będzie się starał o jak najlepsze wyniki w kolejnych spotkaniach ligowych. - Nadal będę walczył, o ile znajdę miejsce w składzie. Prezes nie jest zadowolony z wyniku, ale to oni zapewnili mi taki sprzęt. Nie jechałem na swoich motorach, bo oni chcieli żebym startował na klubowych, które kompletnie mi nie odpowiadają - po raz kolejny dodał rozczarowany zawodnik.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]
ja do Rybnika mam blisko. i cena jest odpowiednia 5000 netto na miesiąc.