Marcin Jędrzejewski: Mogę tylko przeprosić bydgoskich kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Żużlowcy Polonii Bydgoszcz początku tegorocznego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Marcin Jędrzejewski po porażce z PGE Marmą Rzeszów 40:50 postanowił przeprosić swoich kibiców.

To nie był udany dzień dla żużlowców Polonii. Najpierw poranny deszcz mocno pokrzyżował im szyki w przygotowaniu nawierzchni, a potem wskutek tego przyszła porażka z PGE Marmą Rzeszów 40:50. Ten wynik spowodował, że Polonia razem z KMŻ Lublin oraz ŻKS ROW Rybnik spadła na ostatniej miejsce w tabeli Nice PLŻ. Tego meczu do udanych nie zaliczy też powracający do drużyny wychowanek Marcin Jędrzejewski.

[ad=rectangle] - Mogę mocno przeprosić bydgoskich kibiców za swój występ - powiedział "Siopek". - W przypadku porażki nie powinienem się wypowiadać za cały zespół, tylko za siebie. Wszyscy w niedzielę widzieli jak wyglądała dyspozycja z mojej strony. Aura trochę nam pokrzyżowała szyki, bo rano było deszczowo i tor zrobił się twardy, a przecież trenujemy u siebie na przyczepnej nawierzchni i przez to moje motocykle były ustawione zupełnie inaczej - żali się Jędrzejewski.

Być może przyczyną słabszej postawy zawodnika Polonii był jego upadek na początku spotkania, kiedy nie opanował motocykla na wyjściu z pierwszego łuku. - Po ostatnim upadku boli mnie trochę kark, ale na szczęście tak ogólnie to nic więcej mi nie dolega. Chociaż z drugiej strony problemy z torem w przypadku mojej osoby nie powinny mieć żadnego usprawiedliwienia - dodał Jędrzejewski. - Nie można jeszcze mówić o zagrożeniu spadkiem do II ligi, gdyż mamy za sobą dopiero cztery kolejki. Nie składamy broni i walczymy dalej, bo nie można w tej części rozgrywek dywagować o takich rzeczach. Potyczka PGE Marmą Rzeszów rzeczywiście nie wyglądała najlepiej, ale przecież wreszcie musi nadejść lepszy czas. Dlatego trzeba się skupić z całym zespołem na najbliższym pojedynku z KMŻ Lublin za dwa tygodnie - zakończył Jędrzejewski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: