GKM Grudziądz vs. KMŻ Lublin: pomeczowe Hop-Bęc

GKM Grudziądz sensacyjnie poległ na własnym torze z KMŻ-em Lublin. Wśród gospodarzy totalnie zawiódł Daniel Jeleniewski i to jego punktów zabrakło drużynie GKM-u, aby odnieść zwycięstwo.

[bullet=hop.jpg] HOP:

Wrócił i pokazał na co go stać

Wysoką dyspozycję potwierdził Andriej Kudriaszow. Zawodnik, który w przeszłości reprezentował barwy pomorskiego klubu nie miał problemów z odczytaniem toru przy ulicy Hallera. Występ Rosjanina to także pstryczek dla grudziądzan, którzy chyba przedwcześnie zrezygnowali z jego usług, kończąc współpracę po jednym sezonie. Andriej to w tym momencie zdecydowanie bardziej poukładany zawodnik, który bardzo rozwinął się w tym roku i stanowi o sile Koziołków. Należy także wspomnieć o fantastycznym zachowaniu sympatycznego jeźdźca ze Wschodu, który po zakończeniu spotkania podjechał do fanów z Grudziądza i zaprezentował im kilka popisów na żużlowym motocyklu.
[ad=rectangle]
Przebudzenie "Kangura"

Po nieudanym początku sezonu rośnie forma Camerona Woodwarda. Obcokrajowiec KMŻ-u Lublin w końcu odczarował grudziądzki owal i w dość przekonujący sposób odnosił zwycięstwa. Mimo zapewnionego triumfu lublinian, w 15. biegu do końca gonił Sebastiana Ułamka. Mimo tego, że zdołał na ostatnich metrach uporać się z byłym uczestnikiem cyklu Grand Prix, to ostatecznie sędzia uznał, że to Woodward minął linię mety na trzeciej lokacie.

"Watty" nie zapomniał jak skutecznie ścigać się na Hallera

Niebagatelne znaczenie dla KMŻ-u miała postawa Davey'a Watta. Zawodnik, który w przeszłości startował w barwach GKM-u Grudziądz nie tylko zaprezentował wysoki poziom, ale przede wszystkim w kluczowym momencie wytrzymał ciśnienie i zapewnił w 14. biegu zwycięstwo swojej drużynie, dojeżdżając do mety na pierwszej pozycji.

Zależy tylko niektórym?

Gołym okiem widać, że tylko nieliczni zawodnicy GKM-u robią wszystko, aby ich drużyna prezentowała się jak najlepiej. Andriej Karpow mimo ogromnego pecha do końca ambitnie gonił Watta w przedostatnim wyścigu. Ukrainiec w każdym meczu zostawia serce na torze i do niego żółto-niebiescy fani nie powinni mieć pretensji. Podobnie Rafał Okoniewski, który świetnie odnajduje się w nowym otoczeniu i ubolewa nad faktem, że GKM nie odnosi zwycięstw. Duża porcja braw należy się także Marcinowi Nowakowi. Wychowanek leszczyńskiej Unii walczył w niedzielę o każdy centymetr toru i nawet przez chwilę nie brakowało mu ambicji i woli walki.

[bullet=bec.jpg] BĘC:

Fatalna postawa Daniela Jeleniewskiego

Mecz z drużyną Mariana Wardzały potwierdził jedno - kompletnie bez formy w tym roku jest Daniel Jeleniewski. Lublinianin nie mógł sobie nawet poradzić z młodzieżowcem gości - Arkadiuszem Madejem. Wydaje się, że senior GKM-u nie przywdzieje już plastronu grudziądzkiej drużyny w tym roku.

"Wyliczanka" Sebastiana Ułamka

Większych pretensji nie można mieć do Sebastiana Ułamka, który zdobył 11 punktów z 2 bonusami. Mimo tego to częstochowianin otrzymał największą porcję wyzwisk i gwizdów. Najbardziej kuriozalna okazała się jednak wypowiedź zawodnika na konferencji prasowej, który uznał, że w Rzeszowie zdobył tylko 4 punkty, ponieważ... wyjechał na tor tylko trzykrotnie.

Świetnych nazwisk nie ma kto poprowadzić?

Fani z Grudziądza coraz głośniej domagają się odwołania z funkcji trenera Roberta Kempińskiego. Nie ulega wątpliwości, że GKM dysponuje sporym potencjałem, tylko zespołem nie ma kto wstrząsnąć i odpowiednio nim pokierować. "Kempes" musi podjąć radykalne kroki i wykrzesać ze swoich zawodników maksimum ambicji, czego niestety obecnie nie widać.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: