PGE Marma Rzeszów jest niepokonanym liderem Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Wszystko na razie układa się idealnie. Oby tak było dalej, bo jesteśmy naprawdę mocni. Wszyscy zawodnicy jadą i przez to mam mało startów, bo nie ma kogo zastępować w trakcie meczu - śmieje się Łukasz Sówka .
[ad=rectangle]
21-latek ustanowił kilka dni temu rekord rzeszowskiego toru. Jak przyznaje, dopiero niedawno dopasował się odpowiednio do nowej nawierzchni swojego domowego toru. - Na początku sezonu miałem duże problemy. Nie mogliśmy trafić ze sprzętem. Teraz wreszcie udało się spasować silniki do toru w Rzeszowie. Mój tuner przygotował ostatnio jeden świetny silnik, który spisuje się znakomicie i kiedy tor się nie zmienia, nie trzeba wprowadzać żadnych korekt. Sprzęt we współczesnym speedwayu odgrywa coraz większą rolę. Moje problemy na początku sezonu wynikały właśnie z tego, że nie potrafiliśmy dopasować motocykli. Teraz jest już w porządku i oby tak do końca - dodaje junior rzeszowskiego klubu.
Łukasz Sówka spadł z PGE Marmą Rzeszów z Enea Ekstraligi, a teraz jest na dobrej drodze do powrotu do żużlowej elity. - Jeszcze daleka droga przed nami. Na razie wygląda to bardzo dobrze. Rywale wcale jednak nie są słabi. Szczególnie na wyjazdach jest ciężko o punkty. Na swoim torze każdy jest mocny. My też jesteśmy bardzo dobrze dopasowani do swojego obiektu i moim zdaniem nikt w Rzeszowie w tym roku nie wygra - kończy Sówka.
Czy nie negujesz faktu swojego zwątpienia wobec potwierdzenia braku przekonania dla braku sukcesu wobec nieponiesienia porażki przez PGE Marma Rzeszów na własnym torze?