Po spotkaniu ze SPAR Falubazem Zielona Góra wiele osób zastanawiało się co by było, gdyby Renata Gafurowa zastąpił Thomas H. Jonasson. - Skład ustaliliśmy w środę. Po treningach nie zaszła żadna zmiana. Jonasson za późno wyraził chęć startu. Nie mogliśmy już zmienić składu, bo nie był on do końca zdecydowany. Chciał trenować przed eliminacjami do Grand Prix. Było małe nieporozumienie - przyznał Piotr Szymko. - Przed meczem ustaliliśmy, że nie będzie zmian, gdyż na treningach Renat prezentował się bardzo dobrze. Był poobijany po meczu we Wrocławiu, ale zdeklarował, że jak będzie potrzebny, to będzie cały czas z drużyną. Ten mecz mu nie wyszedł i bardzo mnie to zastanawia - dodał szkoleniowiec Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
[ad=rectangle]
Czy gdyby Szwed pojechał w niedzielę, czerwono-biało-niebiescy mieliby na rozkładzie kolejnego faworyta ligi? - Po meczu można tak mówić, że jak Jonasson zrobiłby 5-6 punktów, to byśmy wygrali. Jechałby w parze z Madsenem i nie wiadomo jakby się to wszystko rozłożyło. Gdybanie nic nie zmieni. Musimy myśleć o tym jak to ustawić w kolejnym meczu - zauważył trener, który żałuje straconych punktów swojego najlepszego juniora. - Zabrakło punktów Krystiana, bo tracił je przez defekty. Podczas meczu spalił trzy sprzęgła, a to się zdarza rzadko - wyjaśnił Piotr Szymko.
W pewnym momencie wydawało się, że gdańszczanie mogą się pokusić o wygraną. - Doszliśmy do remisu po przykrym wypadku Piotra Protasiewicza i życzymy mu powrotu do zdrowia. W końcówce goście okazali się lepsi. My się staramy jak możemy i liczę, że już niedługo wygramy - wyraził nadzieję trener z Gdańska.
[event_poll=25222]