Przepis na żużel (7): Nikt nie boi się Golloba

- Obecnie rywale nie mają respektu przed Tomaszem Gollobem. Nikt się go nie boi. A to od niego i Holdera będzie dużo zależeć w Lesznie - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

Nikt nie boi się Golloba

W niedzielę hit w Lesznie. Patrząc na wyniki ostatnich spotkań, należy stwierdzić, że faworytem tego meczu jest Unibax Toruń. Ta drużyna miała spore problemy, które wynikały w dużej mierze z kontuzji. W rezultacie pogubili trochę punktów. Pewne kłopoty pojawiały się także w kwestiach organizacyjnych. Pomysł dotyczący prowadzenia zespołu "na odległość" przez Sławomira Kryjoma okazał się zły. To nie wypaliło, ale od tego czasu wiele się zmieniło. Zespół jedzie w pełnym składzie i jest z nim Stanisław Chomski, co było bardzo dobrym rozwiązaniem. Torunianie są na fali wznoszącej.
[ad=rectangle]
Nie oznacza to jednak, że wicemistrzowie Polski nie mają swoich problemów. W mojej ocenie są nimi cały czas Tomasz Gollob i Chris Holder, którzy w ostatnim czasie spisują się słabiej niż powinni. Gollobowi brakuje przede wszystkim jazdy i to najlepiej później widać w meczach wyjazdowych. Ten zawodnik nie odjechał jeszcze ani jednego dobrego meczu poza Motoareną. Trudniejsza jest diagnoza postawy Holdera. Wydawało się, że po problemach zdrowotnych jego forma jest nie najgorsza. Ma jednak problemy zarówno w Polsce jak i Szwecji czy w turniejach Grand Prix. Być może rolę grają tutaj kwestie sprzętowe. Widać, że na dystansie jest strasznie wolny. Nie wiem jednak, czy to błędy dotyczące ustawienia motocykli czy problem innego rodzaju.

Więcej obaw jest pewnie jednak o formę Golloba. Nie chodzi nawet o to, jaki tor będzie w Lesznie. W ostatnim czasie nie ma zresztą powodów do narzekań w związku z przygotowywanymi nawierzchniami. Kilka sezonów temu przerabialiśmy zupełnie inne historie. Teraz ich raczej nie ma. Tory są wszędzie równe jak stół. Można się tylko zastanawiać, czy będzie bardziej czy mniej przyczepnie. Spotkanie w Lesznie będzie tym drugim, czyli odbędzie się w wieczornej serii. Biorąc pod uwagę obecne warunki pogodowe, to łatwiej zrobić przyczepniejszy tor, kiedy jedzie się mecz w godzinach wieczornych niż około 16:30. To może być handicap dla Leszna i spodziewam się, że z niego skorzystają. Problem Golloba nie polega jednak tylko na tym, czy tor jest dziurawy, przyczepny, ciężki, twardy. W Częstochowie było twardo i równo, a punktów i tak nie było.

Moim zdaniem, doszliśmy do sytuacji, że nikt nie czuje przed Gollobem żadnego respektu. Nie jest już tak jak kilka sezonów temu. Kiedy jechało się dawniej przeciwko Gollobowi, to pewnych rzeczy się nie robiło, bo każdy mógł oczekiwać rewanżu. Nie chodzi mi jednak o nieczyste zagrania, ale o ostre, zdecydowane i przepisowe akcje. Teraz nazwisko Gollob nie budzi większego respektu u przeciwników.

Mimo wszystko, torunianie są dla mnie faworytem. Fogo Unia Leszno pogubiła już sporo punktów. W tym zespole cały czas iskrzy. To może być jednak punkt zwrotny i mecz na przełamanie. Porażka oznaczałaby praktycznie brak szans na awans do fazy play-off. Wtedy też do najlepszej czwórki mocno zbliżyłby się Unibax. Po tym meczu, przy dobrym układzie dla gości z Torunia, może zdarzyć się tak, że wylądują oni już na czwartej pozycji. Nie wykluczałbym tego, bo inne wyniki pracują ostatnio mocno na korzyść ekipy Chomskiego.

W niedzielę w roli menedżera leszczyńskich Byków zadebiutuje Adam Skórnicki. Życzę mu jak najlepiej. To jest bardzo dobry fachowiec. Wydaje mi się, że mówimy o człowieku z wiedzą i pojęciem o żużlu. Byłoby dobrze, gdyby odniósł teraz sukces, jeśli myśli o tym, by na poważnie zająć się pracą menedżera. Wcześniej wspominałem, że rynek trenersko - menedżerski w Polsce jest bardzo słaby. Potrzebujemy nowych takich jak Dobrucki, Baron czy teraz Skórnicki. W mojej ocenie, Adam może być jedną z wartościowych osób na tym stanowisku. Na niego nie można patrzeć tylko przez pryzmat długich włosów, żartobliwych zachowań czy wypowiedzi. Tak często się robi, ale ja go znam i wiem, że to, co robi, traktuje bardzo serio. To jest facet z ogromną wiedzą. Jeździł długo w Anglii, zna się na sprzęcie, czuje wiele rzeczy związanych z żużlem, a przy tym świetnie mówi po angielsku. Niech się zadomowi w Lesznie i będzie jednym z ludzi nowej fali. Sytuacja jest trudna pod tym względem, że teraz ma zostać bossem kolegów, z którymi niedawno się ścigał. Dobrucki jednak też to przerabiał i dał sobie radę. "Skóra" też może. Na pewno może mieć kłopot z Pedersenem, ale podkreślam, że jestem daleki od stwierdzeń, że pomiędzy problemami Unii a Duńczykiem należy stawiać znak równości. Tak czy inaczej, Adam ma wszystko, żeby się odnaleźć w tej roli. Widzę też, że ma wsparcie ludzi, którzy zarządzają Unią. Sięgnęli po niego po to, żeby zapanował nad zespołem, a bez pomocy "góry" to jest niemożliwe.

Jacek Gajewski

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: