Piotr Szymko: Nie zawsze zawodnicy rozumieją to, że klub ma problemy

Piotr Szymko w Zielonej Górze będzie dysponował najsilniejszym możliwym składem. Szkoleniowiec Renault Zdunek Wybrzeża w międzyczasie prowadził swoich zawodników w MIM Pomorza.

W niedzielę po niezłym meczu u siebie, żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk pojadą w Zielonej Górze ze SPAR Falubazem. Na co stać czerwono-biało-niebieskich? - Trudno mi odpowiedzieć, bo sytuacja klubu nie jest najlepsza. Atmosfera się jednak odświeżyła i czas najwyższy, by pojechać najsilniejszym składem i właśnie taki został awizowany. Kolejny mecz mamy bardzo ważny - u siebie z Betardem Spartą i to dla nas jeden z pierwszych meczów ostatniej szansy. W niedzielę w starciu ze SPAR Falubazem gdyby nie słabsza dyspozycja Renata Gafurowa, można było wygrać. Wszyscy mówią, że lepiej by było gdyby pojechał Jonasson. Żużel to jednak biznes i trenerzy nie zawsze mają wpływ na to, by jechali ci co chcą. Są różne uwarunkowania i nie zawsze zawodnicy rozumieją to, że klub ma problemy. Szkoda, bo nie lubię przegrywać meczów w których można wygrać. Niektóre zespoły są w naszym zasięgu. Przed nami trochę spotkań i mam nadzieję, że dla naszych kibiców jeszcze kilka razy wygramy - powiedział Piotr Szymko.
[ad=rectangle]

Szkoleniowiec klubu znad morza stanowczo przyznał, że seniorzy klubu z Gdańska nie powinni narzekać na sprzęt. - Sprzętowo musi być dobrze. Zawodowiec nie może narzekać na to, że ma problemy ze sprzętem. Musi być dobrze przygotowany. Za przygotowanie do sezonu każdy środki dostał. Zaległości są w pieniądzach za punkty. Dominikowi Kossakowskiemu podczas MIM Pomorza skończył się najlepszy silnik i trzeba będzie go odbudować. Krzysztof Wittstock pogiął kolejną ramę. To koszty dla klubu, ale są one wkalkulowane w szkolenie. Emil Sajfutdinow też połamał dziesiątki ram jak przyjechał do Bydgoszczy - zauważył Szymko.

W czwartek juniorzy klubu znad morza pojechali w V rundzie Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Pomorza. - Takie zawody są bardzo potrzebne i utrzymywane od wielu lat. Poziom jest zróżnicowany i nie dało się zebrać całej obsady. Uważam, że Pomorska Liga Młodzieżowa ma słabszy poziom niż odpowiednik z Wielkopolski. Szkoda, że obie ligi młodzieżowe jeżdżą w tym samym czasie - przyznał trener, który przed niedzielnym meczem ligowym w Zielonej Górze, przez dwa dni będzie obecny z miniżużlowcami Wybrzeża podczas turnieju w Wawrowie.

Obok lidera młodzieżowców Wybrzeża - Krystiana Pieszczka jak dotąd w każdym meczu jechał Dominik Kossakowski. Czy może on czuć się bezpieczny, czy jednak pozostali mocno depczą mu po piętach? - Oczywiście, że może dojść do zmian na tej pozycji. Na razie jednak Dominik broni się dzielnie. W czwartek dobry początek zawodów mieli Beśko i Wittstock. Ten ostatni zanotował jednak upadek. On ma tyle ambicji, że mógłby po trochu ją oddać dwóm najsłabiej punktującym. Zalicza bardzo dużo upadków i to źle dla mnie, bo we wtorek czeka nas I runda MDMP w Bydgoszczy i nie wiem czy będzie na tyle sprawny, by móc pojechać. Chcieliśmy wyjść z grupy i powalczyć o medale - zdeklarował Szymko, który jest pod wrażeniem ambicji Krzysztofa Wittstocka. - On zawsze jest bardzo odważny. Tej odwagi mógłby oddać kolegom i byłoby nie tylko bezpieczniej, ale i bardziej widowiskowo. To fajny chłopak, którego umiejętności nie są jeszcze tak duże, jak ambicje i chęci. Po tak dużej ilości upadków w czasie mojej pracy nie zniechęca się i daje radę. Z niego będzie jeszcze dużo radości - uważa trener czerwono-biało-niebieskich.

Piotr Szymko objął klub w bardzo trudnym momencie
Piotr Szymko objął klub w bardzo trudnym momencie

W klubie regularnie trenuje starszy syn szkoleniowca - Cyprian Szymko. Czy jego osoba jest brana pod uwagę przy ustalaniu składu? - Cyprian pracuje w klubie i pomaga młodszym chłopakom. Nie znalazł zatrudnienia w żadnym klubie II-ligowym. Śmiem twierdzić, że wiosną prezentował lepszą formę od Marcela. Ten jednak dysponuje lepszym sprzętem i spora ilość startów wpłynęła na niego pozytywnie. To na pewno nie jest zawodnik na poziomie ekstraligowym i trudno od niego oczekiwać wielu punktów. Odstaje również sprzętowo. Marcel został w klubie na nieco innych zasadach. Możliwości finansowe były takie, a nie inne i on starał się radzić sam i kompletować sprzęt za swoje pieniądze. Należą mu się za to małe brawka - zauważył Piotr Szymko. - Jeśli chodzi o Cypriana, to może on pojechać tylko wtedy, gdy któryś zawodnik wypadnie, czyli w sytuacji awaryjnej. Jego dokumenty są zabierane na każdy mecz wyjazdowy na który jedzie. Na tę chwilę nie planuję wstawienia jego do składu, bo nie tak to ma wyglądać - dodał.

Wkrótce na treningi na dużym torze zostaną zaproszeni dwaj adepci miniżużla. - Niestety jeszcze nie mieli okazji do pierwszego treningu. Przekazałem dwóch chłopaków trenerowi Chomskiemu i okazało się, że przekazałem ich sam do siebie. Obecnie jest przygotowywany dla nich sprzęt. Po meczu z Betardem Spartą będzie czas na to, by się zająć młodszymi chłopakami - przekazał Piotr Szymko.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: