Zawodnicy Fogo Unii mogą czuć tym większą ulgę, że podnieśli się po dwóch wcześniejszych porażkach na własnym torze. Torunianie nie powtórzyli tym samym wyczynu tarnowskiej Unii i SPAR-u Falubazu - drużyn, które wywoziły z Leszna dwa punkty. - Tym zwycięstwem jednoznacznie pokazaliśmy, że w zespole drzemie duży potencjał. Unia walczy i nie obawia się żadnego rywala. Dzięki zdobyciu dwóch punktów pozostajemy w grze o play-offy i wierzymy, że się w nich znajdziemy - powiedział prezes Fogo Unii w rozmowie z naszym portalem.
[ad=rectangle]
Piotr Rusiecki nie ma wątpliwości, że pokonanie Unibaksu to w dużej mierze zasługa nowego menedżera zespołu - Adama Skórnickiego. - Sądzę, że już teraz można stwierdzić, że jego zatrudnienie było strzałem w dziesiątkę. Nigdy nie powiedziałbym złego słowa na dotychczasowego trenera, Romana Jankowskiego. To człowiek, który przez lata dawał temu klubowi naprawdę wiele. Trzeba jednak mieć na uwadze, że czasy się zmieniają, a podejście do sportu, które dawało efekt w przeszłości, niekoniecznie sprawdza się i dziś - dodał.
Leszczynianie przyznają, że popełnili błąd, próbując przestawić zawodników do jazdy na twardej nawierzchni. Jak zapowiedział prezes Fogo Unii, podobne zabiegi już się nie powtórzą. - Kluczem do naszej wygranej nad Unibaksem było to, że zrobiliśmy taki tor, jaki był kilka lat temu w Lesznie. Był równy, bezpieczny i w miarę przyczepny. Właśnie na takiej nawierzchni nasi zawodnicy czują się najlepiej - wyjaśnił Rusiecki.
Dzięki odniesionej w niedzielę wygranej Fogo Unia ma cztery punkty przewagi nad drużyną z Torunia. - Nie zamierzamy oglądać się na naszych przeciwników, bo nie możemy liczyć na to, że będą tracili punkty. Sami musimy wygrywać. To klucz do tego, byśmy awansowali do play-offów. Dzięki pokonaniu Unibaksu czujemy się pewni siebie i zrobimy wszystko, by przedsezonowe cele zostały zrealizowane - podsumował.