W minioną niedzielę KMŻ Lublin gościł na Górnym Śląsku i zmierzył się z tamtejszym ŻKS ROW Rybnik w pierwszym spotkaniu rewanżowym. Tydzień wcześniej Koziołki triumfowały na swoim owalu 53:37. Z Gliwickiej 72 nie udało im się wrócić z tarczą. Spora przewaga punktowa, osiągnięta u siebie pozwoliła jednak ze Śląska przywieźć jeden, duży punkt bonusowy. Mimo wygranej rybniczan, obie drużyny nie zmieniły swoich pozycji w tabeli. Ekipa z Koziego Grodu wciąż plasuje się na trzecim miejscu, z kolei ŻKS ROW figuruje na samym końcu zestawienia.
[ad=rectangle]
Niezbyt dobry występ zanotował Andriej Kudriaszow. Niespełna 23-letni Rosjanin w czterech startach zdobył trzy "oczka" i bonus. Zaledwie raz, u boku Camerona Woodwarda przyczynił się do wywalczenia podwójnego zwycięstwa nad parą: Ilja Czałow i Michał Szczepaniak. Rezultat ten nieco obniżył jego średnią biegopunktową, która obecnie wynosi 1,692.
Kudriaszow nie jest zadowolony ze swojego występu. Warto wspomnieć, iż był to jego najsłabszy ligowy rezultat, osiągnięty w tym sezonie. Zawodnik przyznał, że jego największym problemem było szybkie znalezienie odpowiednich ustawień w swoich motocyklach. Jeździec liczy na to, że będzie miał okazję potrenować przy Gliwickiej 72.
- Przegraliśmy mecz. Dobrze, że chociaż bonus pojechał z nami do domu. Nie jestem zadowolony ze swojego występu, bo jednak trzy punkty i bonus, to słaby wynik. W Rybniku jest bardzo ciężki tor. Trzeba szybko się dopasować, a ja nie mam takiego doświadczenia, żeby szybko ustawić motocykl. Myślę, że będę tutaj częściej przyjeżdżał, żeby potrenować i przy okazji kolejnych zawodów pójdzie mi już o wiele lepiej - powiedział Andriej Kudriaszow.
W minionym sezonie rybnicki owal przeszedł modernizację. Wskutek powiększenia płyty boiska piłkarskiego, tor żużlowy całkiem zmienił geometrię. Wielu zawodnikom przebudowa nie przypadła do gustu. Rosyjski jeździec Koziołków przyznał, iż owal ten do łatwych nie należy, jednak jest sporym atutem miejscowych. Żużlowiec uważa, że to właśnie tor pozwolił rybniczanom zwyciężyć.
- Ten tor to bardzo duży plus dla zawodników z Rybnika. Oni tutaj ciągle trenują i znają wszystkie ścieżki. Gdyby był to tor standardowy, myślę, że byłoby im ciężko wygrywać. Tor nie jest łatwy, dlatego taki, a nie inny wynik - tłumaczył zawodnik.
W najbliższą niedzielę KMŻ Lublin zmierzy się na własnym owalu z GKM Grudziądz. Obie drużyny mają na swoich kontach dziewięć dużych "oczek". Na lepszy wynik, niż w Rybniku liczy Andriej Kudriaszow. Rosjanin nie ukrywa, że liga polska w tym sezonie jest dla niego priorytetem. - Chcę dobrze przygotować się do niedzielnego meczu. Moim celem jest dobry wynik w polskiej lidze, bo chcę się rozwijać. Na razie idziemy w dobrą stronę, ale zobaczymy jak to dalej będzie - zakończył Kudriaszow.