Opolanie broni jeszcze nie składają

Porażkami z Victorią Piła żużlowcy Kolejarza Opole zminimalizowali swoje szanse na awans do pierwszej czwórki. Mimo to nie zamierzają odpuszczać.

Podopieczni Marcina Sekuli przegrali kluczowy w kontekście walki o play-off mecz u siebie z Victorią. Na rewanż udali się w mocno osłabionym składzie: w ich zestawieniu zabrakło Olivera Berntzona i Kaia Huckenbecka. Dodatkowo już w pierwszym biegu doszło do groźnej kolizji z udziałem Andrieja Kobrina i Rafała Flegera. Ukrainiec choć wstał o własnych siłach, nie został dopuszczony do jazdy przez lekarza zawodów, z kolei poobijany Fleger w następnych gonitwach stanowił tło dla rywali. W swoim trzecim biegu zanotował kolejny upadek i również nie był w stanie kontynuować startów.
[ad=rectangle]
Opolanie ulegli pilanom 35:55, a kibice zaczęli zastanawiać się, czy absencja Berntzona i Huckenbecka nie była podyktowana podjętymi przez klub oszczędnościami. W przypadku Berntzona finanse rzeczywiście odegrały decydującą rolę. Kolejarza zalega mu z wypłatami za poprzednie mecze; Szwed w obawie, że zarobionych pieniędzy nigdy nie ujrzy na oczy, nie był chętny do występu w Pile. Huckenbeck odczuwał natomiast skutki upadków, które zanotował w weekend poprzedzający rewanżowe starcie z Victorią. Powrócił już do zdrowia i uczestniczy w towarzyskich zawodach swoim kraju.

Będzie do dyspozycji Marcina Sekuli na najbliższy mecz z Wandą Kraków. Niewykluczone, że w tym spotkaniu wystąpi również Berntzon. - Nie skreślamy go. Jest szansa na jego start - potwierdza menedżer Kolejarza.

Po kontuzji obojczyka na tor wrócił Roland Benko. Węgier był brany pod uwagę przy ustalaniu składu na pojedynek w Pile, lecz w przeddzień zawodów poinformował, że nie czuje się jeszcze na siłach, by pojechać w lidze. Dlatego awaryjnie sięgnięto po Flegera.

Kibiców Kolejarza może cieszyć zwyżkująca forma Christiana Hefenbrocka, prześladowanego w ubiegłych latach przez kontuzje. - Czuję się w 99 procentach sprawny - wyjaśnia "Hefe", który w ostatnim spotkaniu zdobył siedem punktów. - Bardzo dobrze jeździło mi się na pilskim torze i mogę jedynie żałować dwóch ostatnich biegów, w których przyjechałem czwarty. Brakowało mi szybkości na trasie. Robię jednak małe kroczki do przodu i przed dalszą częścią sezonu jestem optymistą. Mam nadzieję na częste starty w Kolejarzu. W drużynie panuje świetna atmosfera, co jest zasługą przede wszystkim naszego menedżera.

Przed niedzielnym meczem z krakowianami opolscy żużlowcy będą trenowali na własnym torze. Zajęcia zaplanowano wstępnie na piątek i sobotę.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: