- Byłbym nawet za tym, by poświęcić jeden bieg nominowany i dzięki temu dać szansę do większej liczby startów młodzieżowcom. Mniej drastycznym ograniczeniem byłoby natomiast to, by w czternastym wyścigu mogli startować jedynie Polacy. Kluby Ekstraligi mają w składzie na ogół trzech zagranicznych zawodników i po prostu nie ma miejsca dla żużlowców z naszego kraju. Wielu z tych, którzy kończą wiek juniora, ciężko jest odnaleźć się w Ekstralidze. Rozwiązanie, o którym wspomniałem, mogłoby rodzimym zawodnikom jedynie pomóc - powiedział niedawno w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Unibaksu Toruń Stanisław Chomski.
[ad=rectangle]
W sondzie opublikowanej na łamach portalu SportoweFakty.pl poparło go 63 proc. głosujących kibiców (łącznie oddano ponad 1800 głosów). Rozwiązanie, które proponuje Chomski, wydaje się zatem warte rozważania. - Mi nasuwa się z kolei pytanie, czy my mamy rzeczywiście problem, jeśli chodzi o juniorów. Nie wydaje mi się. Większym kłopotem jest to, że dużo naszych chłopaków wraz z upływem lat gdzieś "ginie" w sensie sportowym - zauważa ekspert portalu SportoweFakty.pl Jacek Gajewski. - W młodzieżowych mistrzostwach Europy i świata nie mamy problemów zarówno indywidualnie jak i drużynowo. Zawsze jesteśmy w czubie. Od kilku lat wręcz mocno dominujemy. Problem pojawia się natomiast później. To nawet widać na przykładzie tego, co dzieje się obecnie. Wielu chłopaków, którzy kończą wiek juniora, popada w szarzyznę. Zwija się klubowy parasol i jest kłopot - wyjaśnia Gajewski.
Nasz ekspert uważa, że jeden wyścig w zawodach ligowych nie poprawi sytuacji polskich zawodników. Jacek Gajewski naszym żużlowcom proponuje inne rozwiązanie. - Trzeba jeździć, a nie bazować na tym, co przysługuje z urzędu zgodnie z regulaminem. Dobrą drogą są starty poza granicami naszego kraju. Widzą to Maciej Janowski czy bracia Pawliccy. Oni mocno postawili na Anglię. Jeśli ktoś chce się rozwijać, to musi szukać startów na trudnych i wymagających torach. To nie może też działać tak, że pojadę jeden czy dwa mecze, nie spodoba mi się i odpuszczam. Trzeba jechać, walczyć i zbierać doświadczenia. Proszę zresztą zobaczyć, jak na tle naszej młodzieży mocno do przodu poszedł Darcy Ward. To się wydarzyło głównie dzięki regularnym występom w Anglii. To według mnie jest klucz i droga, którą powinni podążać Polacy. Występy tylko w naszej lidze to za mało - przekonuje Gajewski.
Osobną kwestię stanowi sytuacja zawodników młodzieżowych, którzy nie łapią się do składów drużyn ekstraligowych i tych żużlowców, którzy kończą wiek juniora, a nie prezentują poziomu uprawniającego ich do jazdy w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Jeśli chcemy stwarzać więcej miejsca dla Polaków, to powinniśmy się zastanowić, czy w niższych ligach - zwłaszcza na drugim froncie - ma jeździć tylu obcokrajowców. Wiem, że niektórzy prezesi zaraz odpowiedzą mi, że zawodnik zagraniczny jest tańszy i pewniejszy. Moim zdaniem, mimo wszystko należy się zastanowić, czy tam nie powinno być więcej Polaków, zwłaszcza tych młodych. Ja jestem za tym rozwiązaniem. Co do gościa, bo wiele mówi się o ograniczaniu tego przepisu - nie wiem, czy to będzie dobre. Zamkniemy zawodnikom kolejną możliwość jazdy i nie będą mieli, gdzie się rozwijać. A przecież ciągle powtarzamy, że problemem dyscypliny jest słaby rynek zawodniczy - zakończył Gajewski.