Zawodnik, którego nękały w tym roku kontuzje, wystąpił w jedynie trzech meczach ENEA Ekstraligi, notując w nich średnią biegową 1,100. Trener Piotr Paluch nie zamierza jednak skreślać swojego zawodnika, o czymś świadczył fakt, iż "Gapa" znalazł się w awizowanym składzie na mecz z Unibaksem, który ostatecznie przełożono.
[ad=rectangle]
Sztab szkoleniowy Stali Gorzów liczy na to, że Tomasz Gapiński podąży ścieżką obraną w poprzednim sezonie. - Pierwsza część rozgrywek była dla niego nieudana, ale w drugiej połowie Tomek jeździł już bardzo dobrze, będąc czołową postacią naszej drużyny - stwierdził Piotr Paluch.
Podobne nadzieje wyraża także sam zawodnik, który zaciera już ręce na walkę w rundzie finałowej Enea Ekstraligi. - Do zakończenia fazy zasadniczej pozostało jeszcze kilka spotkań, ale chyba nikt nie wyobraża sobie tego, by stali mogło zabraknąć w play-offach. Nasza sytuacja jest stabilna, a mi pozostaje się jedynie cieszyć, że koledzy jeżdżą tak dobrze i wygrywają - przyznał Gapiński w rozmowie z naszym portalem.
Jak podkreśla sam zawodnik, optymalna forma może zostać odnaleziona w ciągu kilku najbliższym tygodni. Dobrym prognostykiem były już jednak ostatnie wyniki w lidze szwedzkiej. - Jestem przekonany co do tego, że im dłużej i częściej będę jeździć, moje wyniki będą coraz lepsze. Potrzebuje regularności i wierzę, że przyjdzie ona na decydującą fazę sezonu. Będę ciężko pracował, by wspomóc drużynę właśnie w play-offach. Liczę, że z mojej jazdy wszyscy będą zadowoleni - podsumował "Gapa".
Stal jeszcze mocniesza w play-offach?
Gorzowska Stal zajmuje trzecie miejsce w tabeli i może z optymizmem patrzeć na zbliżające się play-offy. Siła drużyny będzie jeszcze bardziej okazała, jeśli wysoką formę odzyska Tomasz Gapiński.