Chcieliśmy odjechać te zawody - komentarze po 4. rundzie Ligi Juniorów we Wrocławiu

Zwycięstwem młodzieżowców Unibaksu Toruń zakończyła się 4. runda Ligi Juniorów we Wrocławiu. Zawody zostały przerwane po 14. wyścigu z powodu coraz silniejszych opadów deszczu.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Warunki były dzisiaj dosyć trudne. Juniorów jednak nie ma co rozpieszczać i powinni się uczyć w każdych warunkach. Widać kto jest ligowcem, a kto zamykał gaz. To był taki selektywny, ale bezpieczny tor, bo nie było upadków. Zawody zostały dosyć szybko i sprawnie rozegrane. Jeśli chodzi o moją drużynę, to widać postęp. Dobre zawody odjechał Adrian Cyfer. Młody Rafał Karczmarz jeszcze stawia pierwsze kroki w tym sporcie, ale jazda na tym przyczepnym torze wyjdzie na plus. Łukasz Kaczmarek popełnił trochę błędów, ale starał się. Na takim torze widać kto trzyma gaz, ma dużą odwagę i przede wszystkim jest wyszkolony techniczne. Dobrze, że ci najmłodsi nie trzymali tak gazu i jechali z głową. Ambicja nie wzięła góry nad rozsądkiem i umiejętnościami. Dobrze, że obyło się bez upadków, bo sezon jest jeszcze długi.
[ad=rectangle]
Paweł Baran (kierownik Grupy Azoty Unii Tarnów): Patrząc na prognozy pogody, to cud, że te zawody udało się odjechać. O ile w Lesznie deszcz spadł szybko i intensywnie i było fajnie, tak dzisiaj troszeczkę dłużej popadało i tor był trudny, ale równy dla wszystkich. Na takich torach też trzeba jeździć i trenować. Nie zawsze jest tak, że tor jest twardy i super się na nim jedzie. Decyzja o przerwaniu zawodów bardzo dobra. Gdyby ten deszcz nie spadł, odjechalibyśmy te zawody do końca. Nie było sensu podejmować dodatkowego ryzyka, tym bardziej, że są to zawody szkoleniowe.

Hubert Łęgowik (KantorOnline Viperprint Włókniarz Częstochowa): Przyjechaliśmy tutaj z nadziejami na zwycięstwo. Pogoda zrobiła nam psikusa - ten tor był bardzo przyczepny. Dawno trenowaliśmy na takiej nawierzchni i przyjechaliśmy trochę na ślepo. To jest dla nas dobre przetarcie przed meczem ligowym we Wrocławiu. Jeśli chodzi o mój występ, to w pierwszym biegu było super. W drugim zdefektował mi motocykl, a w ostatnim miałem trochę problemów. Jechałem po długiej przerwie i miałem kłopot z dopasowaniem motocykla. W drugiej części zawodów rozpadało się i myślę, że sędzia podjął słuszną decyzję.

Piotr Baron (trener Betardu Sparty Wrocław): Tor był po deszczu i panowały bardzo trudne warunki. Zawody się odbyły, a ten dzisiejszy tor weryfikował po kolei wszystkich. Oczywiście ta czołówka, która się w Polsce liczy jechała super i bezbłędnie. Natomiast tor sporo problemów sprawiał zawodnikom mniej doświadczonym. Chcieliśmy odjechać te zawody, tym bardziej, że pogoda była taka w miarę i można było to zrobić. Potem jest problem z terminami, na kiedy to przełożyć.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
avatar
yes
9.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zawody się odbyły i juniorzy mogą szykować się do następnych, na przykład do zaległych w ekstralidze.