Trzecie podejście do spotkania w Lublinie: Wszyscy chcemy mieć ten mecz za sobą

W niedzielę GKM Grudziądz uda się do Lublina, aby zmierzyć się z miejscowym KMŻ-em. Goście mają nadzieję, że tym razem uda się rozegrać spotkanie, które było już dwukrotnie przekładane.

Przypomnijmy, że obie ekipy pierwotnie miały się ze sobą zmierzyć 22 czerwca. Po czterech wyścigach GKM Grudziądz wygrywał w Lublinie 13:11. Od pierwszego wyścigu spotkaniu towarzyszyły jednak opady deszczu, które znacznie przeszkadzały zawodnikom w płynnej jeździe. Po czwartym biegu sędzia Krzysztof Meyze zadecydował o przerwaniu zawodów. Pojedynek mógłby być kontynuowany, jeśli nastąpiłaby poprawa pogody. Tak się jednak nie stało i po około półgodzinnej przerwie, mecz został zakończony. Nowy termin spotkania został ustalony na 7 lipca.

[ad=rectangle]

Podczas drugiego podejścia do spotkania, pogoda również nie okazała się łaskawa. Ulewa, która przed godziną 17:00 przeszła nad Lublinem uniemożliwiła odpowiednie przygotowanie nawierzchni. - Meteorolodzy nie zapowiadali deszczu na poniedziałek w Lublinie. Niestety, już o godzinie 12:00 zaczęło intensywnie padać. Ulewa trwała około półtorej godziny. Kiedy w końcu się wypogodziło i tor trochę przesechł, około 16:00 znów zaczęło lać. Deszcz ustał około 16:30, jednak tor nie nadawał się do jazdy - mówi kierownik grudziądzkiej drużyny, Rafał Wojciechowski. W związku z takim obrotem spraw obie ekipy umówiły się na 20 lipca.

- Po raz drugi ponieśliśmy niepotrzebnie koszty wyjazdu. Oba kluby bardzo chcą mieć ten zaległy mecz za sobą - komentuje Wojciechowski. - Niektórzy zawodnicy KMŻ-u także musieli dojechać spory kawałek do Lublina. Działacze lubelscy drugi raz ponieśli koszty organizacji meczu.

Sierpień to wbrew pozorom intensywny miesiąc dla Marcina Nowaka
Sierpień to wbrew pozorom intensywny miesiąc dla Marcina Nowaka

Na zwycięstwo swojej drużyny i dobry wynik indywidualny liczy Marcin Nowak. Leszczynianin mimo przerwy w rozgrywkach ligowych nie narzeka na brak startów i udoskonala swoją formę. - Akurat na brak jazdy nie mogę narzekać. Mam bardzo dużo startów w zawodach młodzieżowych. Jedne wychodzą lepiej, drugie gorzej i na pewno wiem co muszę wyeliminować. W spotkaniach ligowych mojej jazdy nie odzwierciedlają wyniki. Często brakuje mi takiej kropki nad "i". W kilku biegach obieram zły tor jazdy - wtedy kiedy mam jechać przy krawężniku wynoszę się na zewnętrzną i na odwrót. Jestem jednak optymistą i wierzę, że wraz ze wzrostem formy drużyny, do góry pójdzie także moja dyspozycja - mówi młodzieżowiec pomorskiego klubu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: