SEC w Holsted oczami Bartłomieja Czekańskiego

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

W sobotę na stadionie w Holsted odbędzie się trzecia runda tegorocznego cyklu Speedway European Championships. Wyniki tych zawodów wytypował ekspert portalu SportoweFakty.pl Bartłomiej Czekański.

W tym artykule dowiesz się o:

SECują nam te IME ów cały przydługi, nudnawy i oklepany cykl GP IMŚ. Toruńska firma One Sport i Adam Krużyński leją Brytoli z BSI w kaczy kuper jak się tylko da. W Guestrow i Togliatti pełne trybuny żywiołowej publiki. Fajne ściganie i sporo świeżych żużlowych nazwisk, których w GP nie uświadczysz. I transmisje w Eurosporcie na cały świat. Wielka promocja speedwaya. Aczkolwiek nawet w beczce miodu zawsze znajdzie się jakaś łyżka dziegciu. Żałuję, że trochę urażeni ambitni przyjaciele z One Sport wdali się kiedyś w połajankę pod adresem mistrza świata Woffindena, zamiast przekonać go do startu w tegorocznych IME. Anglik bardzo lubi tę imprezę, ceni ją za rozmach, nowatorstwo i profesjonalną organizację. Tyle, że on w tym sezonie wziął sobie na głowę zbyt dużo startów. Niedawno musiał przez kilka dni odpocząć od żużla, bo umęczony spadał już z motoru. On nawet rozmyśla zrezygnowanie w przyszłym roku z występów w lidze angielskiej! To byłby dla niej gwóźdź do trumny. Ale Taia jakoś można było przekonać do SEC "urokiem i kulturom osobistom". Nie ma także kontuzjowanego wojownika Griszy Łaguty, który teraz rehabilituje się... na quadach. Pech.
[ad=rectangle]
Ale dziś w Holsted z "dzikusem" zobaczymy nowo kreowanego championa Danii PUK-a Iversena. A za Dudka pojedzie Michael Jepsen Jensen, który według mnie, jest porównywalnym talentem do Darcy'ego Warda. Zapowiada się fascynująco. Obsada jest bardzo zacna. W Togliatti Patryk Dudek był trzeci. Teraz wisi. Wisi za doping. Doping w sporcie to oszustwo. Jestem przeciw i nie pochwalam. Tyle że ja nie wierzę, że Patryś świadomie mógł wszystkich kiwać i brać doping. Nie wierzę! Może jestem naiwny, ale jestem całkowicie za Patrykiem! Trzymaj się! To nie jest typ oszusta, to dobry chłopak. Powtarzam: z pewnością z premedytacją nie stosował zakazanych substancji. Razi tylko brak profesjonalizmu u niektórych ludzi z Falubazu, którzy chłopakowi podali odżywkę nie sprawdzając, co w niej jest. Trzeba było wykazać się tutaj czujnością czekisty. Wielu sportowców wpadło już na tym, że kupili sobie w sklepie ogólnie dostępną odżywkę, a sprzedawca zapewniał, że jest ona całkowicie legalna i dozwolona. Tymczasem okazywało się, że zawierała jakieś niedozwolone substancje. I był klops. Wstyd. Kiedy chodziłem na bokserskie treningi, a już wiekowy byłem, to sobie kupiłem takie amerykańskie g... i po tym rzygałem dalej niż kot, zaś serce mi stawało. Z tymi odżywkami naprawdę trzeba bardzo uważać. To duży cios dla Dudka, dla Falubazu, lecz i dla całego żużla. Chłopakowi grożą nawet dwa lata dyskwalifikacji. A kiedy wróci na tor, to ciężko mu będzie o sponsorów. Apeluję do tych, którzy zechcą karać Dudka - jeśli próbka B potwierdzi obecność niedozwolonych substancji w jego organizmie - żeby pamiętali, iż w prawie obowiązuje zasada, że wszelkie wątpliwości zawsze należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Ponadto, ten młody zawodnik nie jest recydywistą, poprzednio nie był karany, dlatego warto potraktować go bardzo łagodnie. Jeżeli przyjmiecie poręczenie od starego zużytego dziennikarza, to właśnie poręczam za Patryka Dudka!

Krzysiek Cegielski jako nasz dumny ambasador speedwaya zarzeka się, że w żużlu nie ma dopingu. Niestety, tutaj moja pewność się kończy. Od wieków plagą w tym sporcie był alkohol. Pod sam koniec lat 70. na europejskich torach pojawiła się fala szalonych amerykańskich kowbojów, a z nimi także narkotyki. Shawnowi Moranowi z tego powodu odebrano nawet indywidualne wicemistrzostwo świata, a angielscy championi Havelock i Lee również mieli przez dragi (zioło, marychę itp.) sporo problemów. Czy to już historia? Dawne demony? Niekoniecznie. Przypominacie sobie słynną ucieczkę przed policją Warda w Australii?

Po wybuchu sprawy Dudka zacząłem dostawać na priva na Facebooku niepokojące wieści od ludzi na co dzień pracujących w żużlu, że problem jest i dotyczy także młodych zawodników. Jeden z bardziej znanych i doświadczonych fachowców z branży, czyli ze środowiska (oczywiście, że nie zdradzę jego nazwiska) napisał mi:

- Mnie to wnerwia, nie dlatego, że ktoś będzie lepszy od mojego zawodnika, bo sam sobie robi krzywdę, ale dlatego, że jeśli ktoś jeździ na kacu lub haju, to nie kontroluje w 100 proc. swoich emocji i lęków, co może skończyć się kontuzją mojego podopiecznego i moim bezrobociem... W zeszłym roku, gdy zasugerowałem badanie alkomatem młodzieżowców przed zawodami, usłyszałem w odpowiedzi, że... nie miałby kto wystartować w takim turnieju. Moja filozofia jest prosta: żużel to nie zabawa, to ciężka praca, bo talent wystarcza na tylko kilka lat. Gdy czytam, że w żużlu nie ma dopingu, to mnie krew zalewa!!! Bo co, my jeździmy na księżycu??? Bartku, za moich młodzieńczych lat człowiek się napił, pochorował na drugi dzień i było co wspominać. Teraz młodzież jara nie wiadomo co i potem jest zdziwienie, że coś wyszło... I oczywiście wcale tego nie piszę konkretnie pod adresem Dudka, nazwiskami nie będę rzucał, ale w mojej ocenie problem narkotyków istnieje w żużlu i jest większy niż się niektórym wydaje. Wiem, że jesteś w stanie zwrócić uwagę nie tylko kibiców, ekspertów, lecz i władz żużla na ten poważny problem.

Uff! Kiedy przeczytałem ten dramatyczny, zatroskany list-apel człowieka, który od lat w speedwayu siedzi tak głęboko, to aż mnie ciarki przeszły. Myślę, że PZM, Ekstraliga i GKSŻ powinny się nad tym wszystkim pochylić. I ważniejsza byłaby tu profilaktyka od tropienia i karania.

Wracamy jednak do dzisiejszego, trzeciego już finału SEC w Holsted. Na razie te IME to teatrzyk jednego aktora Nickiego Pedersena. Po niedawnych zawodach w Togliatti, Martin Vaculik nawet nominował owego szalonego Duna do nagrody hollywoodzkiego Oscara za wspaniałą kreację w ścisłym finale, czyli za teatralny upadek. Pedersenowi po piętach depcze Emil Sajfutdinow, który traci do lidera tylko punkcik. Fajnie śmigają Vacul i Kildemand. Holsted to klubowy tor Nickiego i techniczny obiekt, na którym najlepiej będą się czuli Hamleci. Jego rekordzistą jest Michael Jepsen Jensen. Uważnie będziemy się przyglądać jeździe naszej ikony, czyli Tomka Golloba. Przekonamy się jak naprawdę jest z tym jego przebudzeniem, zwłaszcza, że może być mokro.

Typuję:
1. Nicki Pedersen
2. Emil Sajfutdinow
3. Niels Kristian Iversen
4. Peter Kildemand
-----
5. Janusz Kołodziej
9. Tomasz Gollob
11. Adrian Miedziński

Bartłomiej Czekański

Źródło artykułu: