Adam Strzelec: Nie załamujemy rąk

SPAR Falubaz Zielona Góra w poniedziałek przegrał przed własną publicznością z Fogo Unią Leszno 44:46. - Było blisko zwycięstwa, ale nie załamujemy rąk - skomentował Adam Strzelec.

O zwycięzcy poniedziałkowego spotkania w Winnym Grodzie zadecydował dopiero ostatni bieg. Decydującą gonitwę na swoją korzyść rozstrzygnęli Grzegorz Zengota i Kenneth Bjerre, przez co Byki triumfowały w bardzo ważnym pojedynku. - Jeśli chodzi o wynik ogólny, to wiadomo, że nikt w Zielonej Górze nie jest szczęśliwy. Bardzo niewiele brakowało, by wygrać ten mecz, ale nie załamujemy rąk. Dobrze, że taka porażka nie przytrafiła się już w play-off - skomentował Adam Strzelec.
[ad=rectangle]

Po piątym wyścigu meczu SPAR Falubazu z Fogo Unią, zielonogórzanie prowadzili już różnicą ośmiu punktów. W kolejnej fazie zawodów lepiej spisywali się jednak zawodnicy gości. - Nie wiem do końca co się stało. Tor nie był do końca takim, jaki jest zwykle w Zielonej Górze. Przez to trochę się pogubiliśmy. W połowie meczu była narada, coś wspólnie ustaliliśmy i nasza jazda wyglądała trochę lepiej. Szkoda, że nie udało się wygrać - dodał młodzieżowiec żółto-biało-zielonych.

"Joker" zdobył w poniedziałek trzy punkty. Po triumfie w biegu juniorskim, w kolejnych dwóch gonitwach przekraczał linię mety na ostatniej pozycji. - Trochę ruszyła się sprawa z silnikami, ale z kolei w tym spotkaniu miałem ogromny problem ze sprzęgłem, które cały czas rozkręcało mi się przed startem. Taki jest jednak żużel, że gdy jedna rzecz zaczyna pasować, to druga się pasuje. Trzeba jeszcze trochę popracować i zainwestować w sprzęt, bo na razie jest ciężko. Robimy wszystko w tym kierunku, by było dobrze - zakończył Adam Strzelec.

Źródło artykułu: