Tomasz Chrzanowski nie odpuszcza walki o skład Orła

W dwóch ostatnich meczach Orła Łódź nie wystąpił [tag=8046]Tomasz Chrzanowski[/tag]. 34-letni zawodnik nie jest zadowolony ze swojej pozycji w zespole, ale nie poddaje się i liczy na rychły powrót do składu.

Wychowanek Apatora Toruń po raz ostatni w lidze wystartował 29 czerwca w starciu przeciwko Startowi Gniezno. Zanotował udany występ (zdobył 8 punktów i 2 bonusy), jednak później nastąpiła miesięczna przerwa w rozgrywkach, a gdy żużlowcy powrócili na tory, "Chrzanek" stracił miejsce w zespole.
[ad=rectangle]
Zawodnik jest tym faktem zawiedziony. Zdaje sobie sprawę, że jego drużyna, która pokonała zdecydowanie KMŻ Lublin i Lokomotiv Daugavpils, spisuje się bardzo dobrze. Uważa jednak, że w obecnej formie byłby jej wzmocnieniem. - Przed meczem w Lublinie mieliśmy trening punktowany z żużlowcami z Torunia i Bydgoszczy - podkreśla. - Należałem wtedy do najlepszych. Moją postawę docenił choćby szkoleniowiec Unibaksu Stanisław Chomski. Liczyłem na występ przeciwko KMŻ-owi, zwłaszcza, że przed pauzą forma zaczęła zwyżkować, co potwierdziłem w spotkaniu ze Startem. Niestety, Lech Kędziora, kierując się chyba trenerskim nosem, postawił na innych zawodników. Ci go nie zawiedli, ale wcale nie jest powiedziane, że pojechałbym od nich gorzej. Na pojedynek z Łotyszami trener postanowił nie zmieniać zwycięskiego składu.

Mimo swojej trudnej sytuacji, Chrzanowski wierzy, że otrzyma szansę w meczu w Grudziądzu. - Zjadłem zęby na tamtejszym torze - zaznacza. - Mam nadzieję, że dobrą dyspozycją na treningach przekonam do siebie trenera, który na wyjazdach stawiał na mnie sporadycznie. Wystąpiłem tylko w spotkaniu w Rzeszowie oraz jednym biegu w Bydgoszczy.

Tomasz Chrzanowski dementuje informację, jakoby na 24 sierpnia, kiedy w wyjazdowym pojedynku Orzeł zmierzy się z GKM-em, miał zaplanowany start w belgijskim Heusden-Zolder, choć organizatorzy przedstawili już listę startową tych zawodów z jego nazwiskiem. - Dostałem taką propozycję, rozważam ją, ale absolutnym priorytetem jest polska liga - tłumaczy. - Nie chcę, by kibice pomyśleli, że zamiast krajowych rozgrywek wybieram towarzyski turniej za granicą. Nie odpuszczam walki o skład w Łodzi, choć przyznaję, że zaczynam się niecierpliwić. Mimo że na treningach nie jestem słabszy od kolegów, to jeżdżę rzadko. A przecież pieniądze zarabiam na torze. Dlatego szukam okazji do startów. W środę pojadę w Debreczynie; niewykluczone, że 22 i 23 sierpnia wystartuję w Niemczech, co jednak jest uzależnione od planów klubu. Zamierzam się jak najlepiej przygotować do meczów ligowych.

Źródło artykułu: