- Gdyby nie kontuzja, którą odniósł Krzysztof Kasprzak w trakcie tego sezonu, to mógł być jego rok. Był w fenomenalnej formie w lidze i Grand Prix. Mam nadzieję, że w Rydze udowodni, że po urazie nie ma żadnego śladu. Widać, że wraca do bardzo wysokiej formy. Dzięki sukcesowi w IMP dołączył do grona najlepszych gorzowskich zawodników. Tytuły mistrza Polski dla naszego klubu zdobywali tacy zawodnicy jak Migoś, Plech, Jancarz, Nowak czy Gollob, a teraz dołączył do nich Krzysiek. Warty podkreślenia jest także fakt, że w finale w Zielonej Górze pojechało trzech naszych zawodników. Szczególnie cieszy jest sukces Bartka Zmarzlika, który w wieku 19 lat znowu jest w czołówce polskich żużlowców - powiedział Ireneusz Maciej Zmora[color=#222222].
[ad=rectangle] [/color]
Krzysztof Kasprzak jest w tym sezonie jednym z liderów Stali Gorzów. Działacze widzą go już w składzie na przyszły sezon. - To miłe, że wielu zawodników miało punkt zwrotny właśnie w Gorzowie. Tak było przecież w przypadku Tomasza Golloba, który jest świetnym zawodnikiem, ale tytuł mistrza świata zdobył dopiero w naszych barwach. Podobnie było z Nielsem Kristianem Iversenem, który nie mógł znaleźć sobie miejsca i błąkał się po różnych klubach. W naszych barwach wzniósł się na wyżyny i zdobył medal mistrzostw świata. Jeśli chodzi o przyszłość naszych zawodników, to dla wszystkich bez wyjątku droga jest otwarta. Zależy to też od tego, jak zaprezentują się w kluczowych meczach - wyjaśnił Zmora.
Forma Krzysztofa Kasprzaka to też dobry prognostyk przed zbliżającym się turniejem Grand Prix w Gorzowie. Działacze wierzą, że sukces tego żużlowca zachęci kibiców do pojawienia się na stadionie. - Krzysiek wraca do wysokiej formy i powinien zbierać kolejne punkty w klasyfikacji generalnej. Liczę, że w Gorzowie będzie w czołówce, tak samo jak Bartek i Jarek Hampel. Nasz kapitan cały czas ma szanse na medal dla Polski. Pamiętam, jak on przed sezonem 2013 powiedział, że w ciągu pięciu lat zostanie mistrze świata. Wtedy wszyscy podchodzili do tego z przymrużeniem oka. Ja o tej deklaracji pamiętam i traktuję bardzo poważnie słowa naszego zawodnika. Jego stać na taki sukces. Nie jest jeszcze nawet w połowie drogi, a na początku tego sezonu pokazał, że może to zrobić. Wielu z nas widziało go na najwyższym stopniu podium na zakończenie cyklu[color=#222222] - zakończył Zmora.
[/color]