19-latek w Gorzów FIM Speedway Grand Prix of Poland pojechał dzięki temu, że ze startu w zawodach po piątkowym treningu zrezygnował Tai Woffinden. Brytyjczyk wciąż odczuwał skutki upadku w angielskiej Elite League i nie chciał narażać kolegów na torze. Adrian Cyfer mógł więc pięciokrotnie zaprezentować się swoim kibicom na Stadionie im. Edwarda Jancarza, będąc piątym zawodnikiem Stali Gorzów w sobotnim turnieju.
[ad=rectangle]
Zdobycie dwóch punktów w starciach z najlepszymi żużlowcami globu to dla tego juniora było jednak zbyt mało. Wychowanek żółto-niebieskich nie czuł się usatysfakcjonowany swoim rezultatem. - Na pewno wiele mi dał ten turniej, ale mam duży niedosyt - przyznał po zawodach.
Na taką opinię z pewnością spory wpływ miała sytuacja z piątego biegu, kiedy jego motocykl zdefektował, gdy jechał na drugiej pozycji. Wcześniej był nawet pierwszy. - Spotkał mnie pech. Jak już dobrze poszło ze startu, założyłem wszystkich to na prostej wypadł wężyk z paliwem i cały metanol zleciał na tor. To był głupi defekt. Przez to było kolejne zero i potem pogubiliśmy się z ustawieniami - kontynuował 19-latek.
Wydawało się, że całemu temu zamieszaniu winny był Krzysztof Kasprzak, który bardzo ostro potraktował młodszego kolegę. - To był głupi przypadek. Po pierwszym biegu ciekło z wężyka, więc go szybko wymieniliśmy i od razu na wyjściu z łuku przy parkingu niby byłem z przodu. Krzychu mnie jednak dogonił i już mi wtedy motor słabł, bo nie miał paliwa - wyjaśnił Cyfer.
Do ciekawej sytuacji doszło w 18. wyścigu, kiedy to obok Adriana stanął Łukasz Kaczmarek, zastępujący kontuzjowanego Nielsa Kristiana Iversena. Czy młodzieżowcy Stali kalkulowali sobie cokolwiek, aby razem jakoś ruszyć z wewnętrznych pól i spróbować powalczyć z rywalami? - Każdy jechał dla siebie, bo to zawody indywidualne. Łukasz miał dużo szczęścia, bo to był jego debiut. Zdobył dwa punkty i też można się cieszyć - skwitował bardziej doświadczony z gorzowskich juniorów.
Debiutant w cyklu GP jest zdania, że jego dorobek mógł być dużo lepszy, oscylujący wręcz w granicach awansu do półfinału. Niestety zakończyło się na zdobyciu dwóch punktów, ale nabyte doświadczenie z pewnością zaprocentuje. - Mogło być więcej punktów, ale pogubiłem jakieś 6-7 "oczek". Jest to szkoła na kolejne lata i fajna przygoda. Jak przejdę w wiek seniora to będę starał się dojść do czołówki Grand Prix. Uczę się na błędach i małymi krokami idę do przodu. Mam nadzieję, że to kiedyś zaprocentuje - zapewniał.
Mimo niezbyt okazałej zdobyczy wiele osób chwaliło młodego żużlowca za jego jazdę. I słusznie! Podopieczny Piotra Palucha nie odstawał od rywali. Po niezbyt udanym pierwszym starcie, dopasował motocykl i gdyby nie defekt mógł wygrać. Potem także walczył, pozostając w kontakcie. Niestety, nie ustrzegł się błędów. - Wszyscy mi tu gratulują, ale ja nie jestem do końca zadowolony. Mówią, że było w porządku, ale ja tak nie twierdzę. Mogło być lepiej. Przez wszystkie biegi miałem jakieś punkty, ale je potraciłem przez głupie błędy. Wybierałem takie ścieżki, które wydawały mi się dobre, ale raz wpadałem w dziurę, a innym razem wyjechałem za szeroko i mnie mijali. Chcę zapomnieć o tym - podkreślał młodzieżowiec.
W tym sezonie Adrian Cyfer prezentuje się różnie. Błyszczy w zawodach juniorskich, wygrał przecież Brązowy Kask, ale w ENEA Ekstralidze nie wygląda to już tak dobrze. Należy jednak zauważyć, że progres jest, bo jeszcze dwa lata temu wróżono mu rychły koniec. - Staram się, aby wszystko było w porządku. Może wolniej mi to wychodzi, ale z roku na rok jest coraz lepiej. Przejście w wiek seniora to na pewno taki przełom, bo tam jest już prawdziwy żużel. Tam trzeba robić wynik i do tego dążę - mówił niezwykle zmotywowany.
Zawodnikowi z Gorzowa, co podkreślał już wcześniej, bardziej zależy jednak na niedzielnym zawodach. W Rybniku odbędzie się finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. - O 10 musimy być już na stadionie, a zawody mamy o 18. Będę jechał pierwszy raz na tym torze. Może to i lepiej, bo nie będę myślał, co zakładać, tylko wyjadę na trening, przejadę się i coś już będę wiedział. Miejmy nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje planów - wyraził nadzieję 19-latek.
To dla niego już ostatni rok startów w tych zawodach, dlatego trudno się dziwić, że plan może być tylko jeden. - Złoto, ale drugim celem jest podium. To ostatni mój rok w tych zawodach, więc będę się starał przynajmniej o podium - zakończył Adrian Cyfer.
Smolinski wypadł słabo i awansował w klasyfikacji po turnieju w Gorzowie. Byli zawodnicy za Adrianem Czytaj całość