Lubelski klub znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Nie dość, że drużyna odniosła porażkę na polu sportowym, nie zapewniając sobie utrzymania w Nice Polskiej Lidze Żużlowej, to w dodatku KMŻ ma problemy finansowe. Dlatego też początkowo zastanawiano się nad Bystrzycą nad wystawieniem w ostatnim starciu z Lokomotivem Daugavpils rezerwowego składu. Zarząd klubu zdołał jednak przekonać najlepszych jeźdźców do pożegnania się z pierwszą ligą za niższe niż wcześniej stawki.
[ad=rectangle]
- Z Lokomotivem pojedziemy najsilniejszym składem. Jestem bardzo zadowolony z tego, że nasi żużlowcy podeszli ze zrozumieniem do naszej trudnej sytuacji finansowej i zgodzili się pojechać w ostatnim meczu sezonu za dużo niższe wynagrodzenie - mówi prezes KMŻ Andrzej Zając.
Sternik lubelskiego klubu podkreśla, że Koziołki chcą honorowo pożegnać się z zapleczem ENEA Ekstraligi oraz kibicami w sezonie 2014.
- Jest to mecz, w którym zrobimy wszystko, żeby przeprosić kibiców za nieudany w tym roku wynik sportowy, a także gorąco podziękować im za doping w przeciągu całego sezonu. Mamy nadzieję, że na trybunach pojawi się ich spora grupa, co też w pewnym stopniu pomogłoby na pewno nieco poprawić sytuację finansową klubu - twierdzi Zając.
Niedzielny mecz KMŻ z Lokomotivem rozpocznie się o godzinie 17.