Najpierw glosa do naszego piątkowego typowania SEC-u w Czewie. Emil Sajfutdinowicz zdobywając IME trochę jakby "zemścił" się na Włókniarzu, podobnie jak i wygwizdywany Grisza Łaguta (hm, najlepszy jeździec w historii Lwów w plebiscycie miejscowych kibiców), który szalejąc po dechach wygrał ten arcyciekawy turniej pod Jasną Górą. Tylko co z tą frekwencją w Częstochowie??? Piątkowy termin, za drogie bilety, niechęć do żużla spowodowana działalnością zarządu tamtejszego klubu, przesyt? Może wszystkiego po trochu? Emil, mimo europejskiej korony, nadal nie chce wrócić do GP (IMŚ). Mówi, że m.in. nie ma na to jeszcze poskładanych finansów. No, ale jeśli Włókniarz wreszcie zwróciłby mu dług, to kto wie?
[ad=rectangle]
Ja tak typowałem na naszych SF.pl wyniki owego turnieju w Czewie: 1. Grigorij Łaguta, 2. Emil Sajfutdinow, 3. Peter Kildemand, 4. Nicki Pedersen, 6. Janusz Kołodziej, 7. Tomasz Gollob, 11. Adrian Miedziński (i on dostał dzikusa na GP w Toruniu!?). Chyba nie tak źle, co?
Z kolei, "Magic" Janowski po Challenge’u w Lonigo (gdzie jak zwykle szarogęsił się Don Armando Castagna) właściwie jedną nogą już jest w GP '2015, o ile Zagar się utrzyma w tym cyklu. Z gratulacjami więc poczekajmy. Czy w tej sytuacji Betard Spartę będzie stać na Maćka? Sezon konia Doyle'a. Argentyńczyk Covatti udający Włocha dał czadu. Szkoda Przema Pawlickiego i poobijanego Kołodzieja. Jezu, znowu ten Harris! To powinno być zabronione.
Co to za goście wymyślili dziś godzinę meczu Tarnów-Leszno już na 16.30? Żeby Kołodziejowi, Przemkowi Pawlickiemu oraz ich mechanikom "ułatwić" dojazd z Włoch (a bynajmniej nie chodzi tu o te Włochy, będące dzielnicą Warszawy)? Ci granatowomarynarkowi nie mają w sobie za grosz empatii. To już nie pierwszy raz. Czemu szefom polskiego żużla nie zależy na zdrowiu i wygodzie polskich reprezentantów?
Wszystkim hejterom dużym i małym, którzy w swoich postach na SF sugerują, żebym się ograniczył do typowania i nie wrzucał do tekstu autorskich uwag o poszczególnych klubach, czy o całym czarnym sporcie, odpowiadam: Bo co, prawda aż tak boli i w oczy kole? Niedoczekanie wasze. Czekański się nie zmieni i nadal będzie pisał to, co uważa za stosowne. Howgh! Powiedziałem. No cóż, paradoks szczerości polega na tym, że ludzie najpierw jej od ciebie oczekują, a później mają o nią pretensję…
Grupa Azoty Unia Tarnów - Fogo Unia Leszno
Bidne są te drużyny. Do leszczyńskiego szpitala dołączył Mikkel Michelsen, który połamał żebra i dziś nie pojedzie (on akurat zbyt wiele do drużyny nie wnosi) oraz Janusz Kołodziej, który w Lonigo rozbił sobie palce lewej dłoni, czyli tej od sprzęgła. Obie ekipy wystąpią w okrojonych składach i z rekonwalescentami na pokładzie.
Jeśli w tej sytuacji, przez te wszystkie przypadki - wypadki, Państwowy Klub Żużlowy Azoty Tarnów nie zdobędzie DMP '2014 to znaczy, że te całe play-offy, choć emocjonujące, są niczym innym jak dramatycznym wypaczeniem rywalizacji sportowej. Bo Tarnów w tym roku jest najsilniejszy (skoro awans Unibaksu do play-offów został przyblokowany) i absolutnie zasłużył sobie na koronę.
Byki zapodały w mediach, że w rewanżu nie życzą sobie kontrowersji. A ja powiem, że największą kontrowersją pierwszego meczu był fatalny tor na Smoczyku. Ja wiem, że wcześniej padało, że grała "Budka Suflera" z moim waflem Krzyśkiem Cugowskim (znawca boksu i żużla, razem jeździliśmy na trasy koncertowe), lecz w tej sytuacji można było się spodziewać, że nawierzchnia przygotowana na przyczepnie zacznie się rwać i porobią się koleiny, hopki oraz wredne miejsca bardziej lub mniej trzymające. Owszem, widowisko było ekscytujące, ale tam było więcej walki z motocyklami niż z rywalami. Dla kogo Sqra z Jankowskim przygotowali takie crossowisko? Dla kontuzjowanych Pawlickich, Pedersena, czy może dla rekonwalescentów Vaculika i Buczkowskiego? Komisarz toru tam zaspał? I po co on w ogóle jest? Mnie to zawsze dziwi, że byli żużlowcy, którzy zostają trenerami, bądź menedżerami (i absolutnie nie chodzi tu tylko o Sqrę i Jankowskiego) są tak żądni zwycięstwa za wszelką cenę, bądź ulegają presji na wynik, że swoim zawodnikom (i rywalom) przygotowują zdradliwy tor, po jakim sami nigdy nie lubili jeździć! Zapomniał wół jak cielęciem był?
Wiem, że zaraz zostanę utaplany w błocku przez leszczyńskich szowinistów (hm, lokalnych patriotów), ale według mnie na Smoku sędzia Lis nie popełnił żadnego rażącego błędu. No, może tylko Artiom Łaguta trochę "przymusił" go do wykluczenia Balińskiego. Jest to jednak rzecz do dyskusji. Tak samo niech Gomólski odczepi się od Nickiego i go nie obraża, bo to Kacper w tłoku na torze faulował Duńczyka a nie odwrotnie!
Ciekaw jestem, jak jest naprawdę z finansami Unii Leszno. Najpierw biadolili, że jest średnio, teraz zapodają, iż mają osiem milionów zł, a jeden redaktor pisze w centralnej sportowej gazecie, że nawet przymierzają się do kupienia Tomasza Golloba. Hm, podobnie jak Falubaz, Marma i Betard Sparta. Jeśli chodzi o Wrocek, to wspomniany redaktor chyba trochę się pomylił, gdyż do składu Sparty ma wrócić Tommy Knudsen, a oni z Tomaszem za sobą nie przepadali. No dobra, pożartowaliśmy, ale co będzie z Unią Tarnów, gdy Azoty zostaną zmuszone, by przykręcić kurek żużlowcom?
Dzisiaj w Jaskółczym Gnieździe Bykom wynik muszą trzymać Pedersen (w pierwszym meczu wreszcie pojechał drużynowo i jak profesor, acz Buczkowskiego sfaulował ordynarnie), Piotrek Pawlicki i Tobiasz Musielak. Z drobną pomocą Zengoty, który także się ostatnio rozbujał. Czy to wystarczy na tarnowski szpital na peryferiach? Według mnie nie, ale wszystko może się zdarzyć. Powtarzam, skoro Lonigo wczoraj zaczęło się o godz. 21, to dzisiaj 16.30 jest zbyt wczesną godziną dla teamu Kołodzieja i Przema Pawlickiego!
Typuję 51:39 dla gospodarzy, aczkolwiek mokry tor będzie atutem gości.
SPAR Falubaz Zielona Góra - Stal Gorzów
Ekipa Staleczki pochwaliła Falubaz, że ten ją u siebie bardzo elegancko przyjął. I że oni na Jancarzu zrewanżują się tym samym. Czyli do Lubuskiego wraca pełna kultura i normalność? Tylko pewne grupy kiboli z Zielonki i z Gorzowa to jakaś straszna pomyłka i poruta. Może jednak i oni kiedyś się ucywilizują? Ale jak to u Pawlaków i Karguli pełni szczęścia nie może być. Staleczka już zaczęła straszyć swoich dzisiejszych rywali, że z powodu deszczu tor może być baaardzo przyczepny. Czyli Paluchostrada w ekstremalnym wydaniu. Myszy jęknęły, więc Paluch ich wyśmiał w necie, żeby nie płakały na nawierzchnię jeszcze przed rozpoczęciem meczu.
Wtórował mu główny Pawlak Lubuskiego, tj. imć Komarnicki, który nawoływał, żeby Falubaz lepiej milczał w tej sprawie. Owszem, kiedyś przy Wrocławskiej 69 Żyto rosło tylko na mokrym, ale warto też pochylić się nad gorzowskim torem, na którym przedwcześnie, z powodu kontuzji, karierę zakończył Dobrucki, o mało nie zginął Dudek, zaś Hancockowi prawie urwało nogę. Że o innych wypadkach już nie będę tu przypominał. Tak więc przyganiał kocioł garnkowi.
Hampel się odradza, Jonsson nagle wystrzelił z formą, lecz to Staleczka ma większe rezerwy w stosunku do pierwszego przegranego meczu w Zielonce. Zmarzlik gorzej już nie może pojechać (ponoć znowu dogadał się z motorami), Świderski i coraz lepszy Cyfer z pewnością u siebie powojują. I jest Krzysiek Kasprzak, jeden z największych faularzy w lidze (i te jego często fatalne zachowanie w parku maszyn), ale i facet, któremu w tym roku należy się tytuł IMŚ! Tylko kontuzja go wyhamowała. Zasuwa jednak rewelacyjnie i widowiskowo, że szok.
Tak na marginesie, poza Kasprzakiem, w GP zbieramy baty, tak samo w SEC, w DPŚ też przegraliśmy i to u siebie. Że brylują juniorzy? A jaką oni obecnie mają konkurencję? Żadną! He, he, przy okazji, jest gorąca prośba od Maćka Janowskiego, żeby nie faulować Zagara!
Typuję 52:38 dla gospodarzy.
Orzeł w tym roku poszybował wysoko, ale prezesowi Skrzydlewskiemu podpowiem, że im bardziej teraz mu słodzą i oblewają wazeliną, tym większego dostanie kopa przy jakimś niepowodzeniu. Life is brutal. Fajny to prezio, co to przed każdym meczem powtarza: "Nie mamy szans, przegramy". Może to tylko takie jego zaklęcie? Na razie skuteczne. Orzeł - z wielu względów - na razie nie ma co szukać w Ekstralidze, Grudziądz natomiast jest mile widziany, choć balansuje na cienkiej linie. Bo co będzie, gdy śliczna rzeszowska Marta - już po ewentualnym awansie GKM - wygra sprawę kontraktu Okoniewskiego i zabiorą jego punkty? Strach się bać. Łódź jest silna (ten Doyle, ale nie tylko!) i nie dryfuje, lecz sześć oczek zaliczki to trochę mało. I miejscowi mają raczej lepszych juniorów.
Typuję 51:39 dla Grudziądza.
PGE Marma Rzeszów - Carbon Start Gniezno
Mecz przełożono, ale będzie już tylko formalnością. Start bardzo mnie rozczarował wysoko przegrywając u siebie pierwsze spotkanie. Niech już ta Marma awansuje do Ekstraligi, to przynajmniej będziemy mieli "derby Ukrainy" (z Tarnowem), jak piszą pewni złośliwi kibice. Oby tylko rosyjscy separatyści nie przeszkodzili. Rzeszów po awansie musi całkowicie zmienić skład. Pójdzie kasy w cholerę.
Typuję 53:37 dla Marmy.
MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia - Victoria Piła
Dominator Ostrów w pierwszym spotkaniu obu tych drużyn przegrał w Pile, jak dla mnie, szokująco wysoko. Brak Porsinga robi jednak różnicę, a kibice woleliby Jamrożego od Bellego. Rzekomo Porsing na fejsie czy twitterze tłumaczył kibicom, że nie pojechał do Piły, gdyż klub mu wisi za trzy miesiące. Zaraz po tym pojawiły się oficjalne lojalki innych zawodników Ostrovii (takie łubu dubu), że to profesjonalna drużyna bez problemów finansowych. O tym samym zapewnił mnie przez telefon mój ulubiony prezes Mirosław Wodniczak. Coś rzeczywiście musiało się poukładać, gdyż Porsing ma dziś wystąpić. Ja słyszałem również, że w sumie ani zawodnik, ani Ostrovia tu nie są winni, ale że ktoś uwił bardzo brzydką, pozasportową intrygę. Dowodów nie mam, więc nie będę drążył tego tematu.
Z Porsingiem i z Karlssonem, który u siebie przecież nie zacieniuje znowu na 3 punkty, Ostrovia powinna odrobić straty. Jej miejsce jest w pierwszej lidze!!!
Typuję 55:35 dla gospodarzy.
Speedway Wanda Instal Kraków - KSM Krosno
Tu już jest raczej pozamiatane. Trochę mnie Krosno rozczarowało. Myślałem, że u siebie jest groźniejsze.
Typuję 52:38 dla Wandeczki.
Bartłomiej Czekański