Władysław Komarnicki: Zmora jest dla mnie jak syn. Pierwszy mu pogratuluję

 / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
/ Na zdjęciu: Władysław Komarnicki

- Niech mój następca zrobi to, co mi się nie udało. Nie będę mu zazdrościć złota - powiedział przed pierwszym finałem Enea Ekstraligi Władysław Komarnicki.

- Powiem szczerze, że mecz w Lesznie będę przeżywać tak jak prezes tego klubu. Obecnie pełnię tylko honorową funkcję. Zbudowałem jednak pewne podstawy w trudnym okresie. Będę pierwszym, który stanie przed nim z gratulacjami, jeśli spełni się sen gorzowskich kibiców. Mogę się tylko cieszyć, że mam takiego następcę. Jestem od lat przedsiębiorcą i nawet w przypadku firm, które zorganizowałem i zostawiałem, byłem szczęśliwy, jeśli się im wiodło. Mój następca zasłużył na to złoto. To jest człowiek merytorycznie przygotowany. Wybrałem go z grona wielu osób i dziś wiem, że podjąłem dobrą decyzję. Zmora to mój strzał w dziesiątkę - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
[ad=rectangle]
Ireneusz Maciej Zmora ma szansę dokonać tego, co nie udało się jego poprzednikowi. Komarnicki podkreśla jednak, że nie będzie czuł zazdrości. - Nie mam takiego charakteru. Potrafię się cieszyć sukcesem innych. Byłbym bardzo nieszczęśliwy, gdyby po moim odejściu w Gorzowie zostało gruzowisko. A tak dzieje się w wielu ośrodkach. W Gorzowie zafunkcjonowało to inaczej i bardzo mnie to cieszy. Ja Zmorę traktuję jak syna. A każdy rodzic cieszy się przecież, jak dzieci osiągają jeszcze większe sukcesy niż oni sami - wyjaśnił Komarnicki.

Prezes honorowy Stali podkreśla jednak, że nawet srebrny medal będzie wielkim sukcesem gorzowskiego klubu. - Nie ma Iversena, który zdobył komplet w ostatnim meczu z Lesznem. Z Duńczykiem na pewno bylibyśmy mistrzem. ZZ nie jest w stanie zastąpić takiego lidera. Srebro też będzie sukcesem i w tym przypadku będę gratulować tak samo mojemu następcy. Na razie jednak nie chcę zakładać takiego scenariusza. Wierzę, że stanie się coś pięknego. Wicemistrzostwo jednak wiele ekip brałoby w ciemno. To jest bardzo trudna liga. Z tego także trzeba potrafić się cieszyć - zakończył Komarnicki.

Źródło artykułu: