Co bardziej optymistyczni sympatycy żużla w Krakowie widzą już swoją drużynę w wyższej klasie rozgrywkowej. Dla ostrowian jest jasne, że wynik dwumeczu pozostaje jak najbardziej otwarty. - 18 punktów to jest dużo, ale oczywiście będziemy walczyć o ich odrobienie. Skoro przeciwnicy byli w stanie wygrać tak wysoko, to my możemy wygrać 19-toma punktami - powiedział po meczu trener Grzegorz Dzikowski. - Oczywiście, że możemy odrobić i nawet musimy, bo nie chcemy jechać do Rybnika, tylko skończyć sezon. W tym roku pokonaliśmy już drużynę z Krakowa całkiem wysoko - stwierdził z kolei Nicklas Porsing. Do rewanżu będziemy musieli porządnie się przygotować i właśnie to zrobimy.
[ad=rectangle]
Kilku zawodników, zwłaszcza Timo Lahti i Peter Karlsson pojechało znacznie poniżej oczekiwań. Czy można więc spodziewać się zmian na mecz w Ostrowie? - Nie, raczej nie przewiduję zmian, ale zobaczymy, jak to wszystko się ułoży. Te pary, które są, sprawdziły się w boju. Wiadomo, jaki jest tor krakowski. Takich torów w Polsce już się nie robi, ale jak widać w Krakowie jest inaczej. Chodzi o nierówności. Ciągle są problemy. Gospodarze sami się wywracają - narzekał trener Ostrovii.
Porsing podzielał opinię trenera. - Ten tor był gówniany. To najgorszy tor, na jakim startowałem w tym sezonie i najgorszy, na jakim w ogóle jeździłem. Szkoda, że kibice oglądali takie zawody - powiedział jeden z liderów Ostrovii.
Do takich, a nie innych warunkach przyczyniły się przede wszystkim opady deszczu na dzień i dwa przed meczem. W Krakowie obecny był komisarz toru. Warto też dodać, że Timo Lahti czy Ales Dryml mieli na ten temat bardziej umiarkowane zdanie, niż ich koledzy z drużyny. Rewanż w Ostrowie Wielkopolskim już w najbliższą niedzielę.
a ostrów dostanie baty od rybnika w barażach i to będą solidne oraz bardzo bolesne baty
Ile to pkt przywiózł 5 pkt ,śmiech na sali. Najlepiej jak mu się źle jeździ po torach żużlowych to niech zmieni dyscyplinę, np.ko Czytaj całość