Popularny "Brzózka" otwarcie przyznaje, że zarówno pod względem indywidualnym jak i drużynowym jest rozczarowany, gdyż przypomnijmy, że miniony sezon był jego ostatnim w gronie juniorów i uzyskał średnią biegopunktową równą 1,556. - Jestem niezadowolony zarówno z wyniku indywidualnego jak i drużynowego był to słaby sezon całej drużyny. Myślę, że wszyscy są tym zawiedzeni. Nie było mocnego zawodnika, który pociągnie zespół. Chyba każdy liczył na więcej - mówi niepocieszony Kamil Brzozowski.
Przypomnijmy, że wychowanek Stali Gorzów praktycznie w ostatniej chwili zdecydował się na pozostanie w Grudziądzu, gdyż jedną nogą był już w Gdańsku. - Cieszę się z tego ze jeździłem w Grudziądzu, bo podoba mi się w tym klubie - przyznaje "Brzózka".
Wielu kibiców przyczynę niezadowalającego wyniku drużynowego upatruje w złej atmosferze między zawodnikami. Jak zapatruje się na to Kamil Brzozowski? - Między zawodnikami polskimi była fajna atmosfera, tylko szkoda, że bez wyników sportowych.
W trakcie sezonu zawodnik przeżywał problemy sprzętowe. Zmiana Jawy na GM przysporzyła mu sporo problemów, co się odbiło na wynikach. - Od połowy sezonu przesiadłem się z Jaw na GM-y i mogę powiedzieć, że się strasznie pogubiłem i namieszałem sobie w głowie. W pewnym momencie miałem już dość jazdy, bo nic mi nie szło - mówi załamany żużlowiec.
Na swoim spotkaniu ze sponsorami Kamil Brzozowski jednoznacznie stwierdził, że zostaje w Grudziądzu. Kontrakt będzie mógł zostać podpisany dopiero w grudniu, gdyż w chwili obecnej zabraniają tego przepisy. Poza tym zawodnik planuje starty zagranicą.- Jesteśmy po rozmowach wstępnych z prezesami i myślę, że zostanę w Grudziądzu, kontrakt jednak będę mógł podpisać dopiero w grudniu, gdyż dotychczasowa umowa wygasa wraz z końcem listopada. Poza tym chciałbym się ścigać w Niemczech, Danii i być może w Czechach - kończy Brzozowski.