- Przede wszystkim to nikt z łotewskiego klubu mi nie podziękował w cudzysłowie za współpracę. Myślę, że mówienie o tym, że się nie sprawdziłem i zawiodłem jest nie na miejscu, bo do połowy sezonu byłem najlepszym zawodnikiem drużyny. W końcówce sezonu miałem mecze, w których notowałem słabsze zdobycze punktowe. Jednak było to spowodowane problemami sprzętowymi, a dokładniej z silnikami. Nie były tak dobrze przygotowane, jak w pierwszej połowie sezonu. Nie chodzi tu o części, tylko sprawa jest bardziej skomplikowana, jednak nie chcę o tym mówić - przedstawia swoje zdanie Paweł Miesiąc.
Tymczasem nadal nie są znane kluby, w których wychowanek Stali Rzeszów będzie startował w przyszłym sezonie. - W tym roku postaram się jechać równo przez cały sezon. Na razie nie podjąłem jeszcze decyzji, gdzie będę startował, zarówno w Polsce, jak i w Szwecji, bo Masarna Avesta, w której startowałem, spadła do niższej ligi i, z tego co wiem, raczej nie wystartuje w rozgrywkach. Jestem wolnym zawodnikiem i czekam spokojnie na rozwój wypadków. Pozdrawiam wszystkich kibiców - mówi Miesiąc za pośrednictwem swojej strony internetowej.