Maciej Kmiecik: Podczas konferencji prasowej na Stadionie Narodowym w Warszawie powiedział pan, że cykl Grand Prix wkracza w nową, wspaniałą erę. Na czym polega ta wyjątkowość?
Paul Bellamy: Jestem podekscytowany faktem, że sezon 2015 w Grand Prix rozpoczniemy zawodami na tym wspaniałym Stadionie Narodowym, na którym teraz rozmawiamy. Dla BSI jest to niezwykle ważne wydarzenie. Dzięki współpracy z Polskim Związkiem Motorowym, cykl Grand Prix zagości w kolejnej stolicy. Docieramy wreszcie do Warszawy, stolicy kraju, który jest dla nas największym żużlowym rynkiem na świecie. Polacy mają ogromną pasję do żużla. Jestem przekonany, że zawody Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie sprawią, że jeszcze więcej kibiców zacznie interesować się tym sportem. Grand Prix w Warszawie jest bardzo ważne dla rozwoju żużla w waszym kraju, ale także dla globalnej wizji dla tej dyscypliny sportu.
[ad=rectangle]
W Warszawie nie ma ligowego żużla. Nie obawia się pan, że mieszkańców stolicy trudno będzie przekonać do tej dyscypliny sportu?
- Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie. Jestem przekonany, że właśnie tysiące mieszkańców Warszawy wybiorą się na Stadion Narodowy, by na żywo zobaczyć zmagania najlepszych żużlowców świata. Być może wcześniej warszawiacy tylko słyszeli o sukcesach polskiego żużla, a nie mieli okazji zobaczyć zawodów na żywo. Wierzę, że kiedy obejrzą speedway na Stadionie Narodowym zakochają się w tej dyscyplinie sportu i rynek żużlowy w Polsce jeszcze wzrośnie.
Jakie wrażenie na panu robi Stadion Narodowy?
- Jest fantastyczny. To jeden z piękniejszych obiektów na świecie. Warszawa naprawdę dysponuje wspaniałym stadionem, który jest wręcz stworzony do goszczenia różnych dyscyplin sportu, w tym żużla. Jestem pod ogromnym wrażeniem piękna i funkcjonalności Stadionu Narodowego.
Negocjacje w sprawie organizacji zawodów Grand Prix w Warszawie trwały jednak dosyć długo...
- Owszem. Sprawa ciągnęła się praktycznie od dwóch lat. Zaraz po Euro 2012 pojawił się pomysł, by na Stadionie Narodowym w Warszawie zorganizować zawody Grand Prix. Odbyliśmy szereg rozmów. Sprawa była wciąż otwarta, aż w końcu dobrnęliśmy do szczęśliwego końca i przez co najmniej kolejne trzy lata cykl SGP zawita do stolicy Polski.
Trudno będzie pobudować tor żużlowy na tym obiekcie?
- Jest to skomplikowane przedsięwzięcie, ale mamy już duże doświadczenie w tego typu pracach na Millennium Stadium w Cardiff, Parken w Kopenhadze czy Friends Arenie w Sztokholmie. Wiemy, jak działać w tej kwestii. Stadion Narodowy w Warszawie ma świetną infrastrukturę i to na pewno ułatwi wybudowanie toru żużlowego na tym obiekcie. Całość będzie nadzorował Ole Olsen, a więc człowiek, który z pewnością zna się na rzeczy.
Stadion Narodowy może pomieścić 57 tysięcy kibiców. Pana zdaniem padnie rekord frekwencji podczas zawodów Grand Prix w historii?
- To zależy od polskich kibiców. Wszyscy wiemy, jak wielu zagorzałych fanów na speedway w waszym kraju. Jestem przekonany, że może być to największa impreza żużlowa w historii Grand Prix. Zobaczymy, czy tak się stanie. Gdzie miałby jednak paść ten rekord, jak nie w rozkochanej w czarnym sporcie Polsce?
Dotychczasowy rekord należy do Cardiff i Millennium Stadium...
- Dokładnie. Wynosi 45 tysięcy widzów. Warto jednak zaznaczyć, że Walia nie jest tradycyjnym żużlowym krajem i zgromadzenie tak licznej widowni w Cardiff jest ogromnym sukcesem. Polacy są naprawdę w stanie ustanowić nowy frekwencyjny rekord świata.
Tym bardziej, że będzie to pożegnanie z Grand Prix żywej legendy tego sportu, Tomasza Golloba...
- Oczywiście. Jestem wręcz pewny, że tysiące ludzi z Polski przyjdzie na stadion i przyjedzie do Warszawy, by podziękować Tomaszowi Gollobowi za to, co zrobił nie tylko dla polskiego, ale i światowego żużla. Wielokrotnie powtarzałem, że Tomasz Gollob to jeden z najbardziej utalentowanych żużlowców na świecie, który przez lata zadziwiał kibiców fantastyczną jazdą. Polscy kibice przez lata podążali za Tomaszem Gollobem po całym świecie. Teraz na Stadionie Narodowym w Polsce będą mu mogli podziękować za te wszystkie sukcesy.
Wiadomo, że sezon rozpocznie się w Warszawie, a zakończy w Melbourne. Czy znany jest już pełny kalendarz SGP na sezon 2015?
- Jest już prawie gotowy. Dopinamy jeszcze szczegóły. Do końca listopada wszystko będzie jasne. Pozostały do uzgodnienia jeszcze tylko kosmetyczne kwestie. Wiadomo, że nadal będzie 12 rund. Zaczniemy w Polsce, a zakończymy w Australii. Dlatego też jestem przekonany, że cykl Grand Prix wchodzi w nową erę. Udało się dopiąć organizację zawodów w stolicy Polski, a finałowy turniej odbędzie się w Australii.
Prawdą jest, że przyszłoroczny Drużynowy Puchar Świata ma odbyć się w czerwcu, a nie jak dotąd bywało w lipcu lub na początku sierpnia?
- Tak. Mogę już potwierdzić, że DPŚ w 2015 roku rozegrany zostanie w czerwcu. Prawdopodobnie gospodarzem barażu i finału będzie Dania. Nie jest to jeszcze przesądzone, ale wszystko wskazuje na to, że na stadionie w Vojens odbędzie się decydująca batalia.
Jakiś czas temu mówiło się, że finał Drużynowego Pucharu Świata może zawitać do Wielkiej Brytanii. Jakie są na to szanse?
- Myślę, że duże. Chodzi o nowy obiekt Belle Vue Manchester. Jest to bez wątpienia kwestia niezbyt odległej przyszłości i Wielka Brytania będzie gospodarzem finału DPŚ.
zdecydowana większość to lokalni szowiniści, którzy popieraliby to przedsięwzięcie tylko w sReasumując.
Jak się komuś nie podoba GP w Warszawie, to niech biletu nie kupuje. I nie ma po co innym tego obrzydzać bo to ma promować speedway i Polskę. Zróbcie sobie swoje lokalne GP....gdzie tam chcecie..... Ja i moi najbliżsi znajomi z rodzinkami już czekamy na bilety. Będzie tego około 20 osób. I na pewno tam będziemy, choćby po to aby podziękować Tomkowi za lata radości które dał prawdziwym kibicom żużla w Polsce (nie kibolom).
Pozdrawiam i mimo że z Wa-wy nie jestem, to zapraszam, ja na narodowym będę kolejny już raz... bo warto. Czytaj całość