Rynek transferowy jest w tym roku bardzo ciekawy. Czołowi zawodnicy trafiają do różnych klubów i dlatego twierdzę, że jak na razie trudno powiedzieć, że ktoś jest królem polowania. Palmy pierwszeństwa nie przyznałbym nikomu, ale dwa kluby zasługują na wyróżnienie za to, jak działają ludzie, którzy są w nich obecni.
[ad=rectangle]
Pierwszym z nich jest Stal Gorzów Ireneusza Macieja Zmory. Zaraz oczywiśie odezwą się głosy, Władysław Komarnicki chwali swój klub. Mój następca jednak zrobił wszystko to, co należało. W jego działaniach widać rozsądek. Wydatki są umiarkowane. Kilku zawodników pewnie można było zastąpić, ale jednak nikt nie zdecydował się na taki ruch. Bardzo mi się to podoba.
Poza tym, bardzo ciekawie zespół był budowany w Toruniu. Polityka menedżera Jacka Gajewskiego jest bardzo mądra. Zawodnicy są dobierani w sposób przemyślany pod względem sportowym i mentalnym. Na trzecim miejscu postawiłbym natomiast Fogo Unię Leszno. Budują naprawdę silną ekipę, ale przyznam, że trochę nie podoba mi się sposób rozstania z Damianem Balińskim. On odszedł i wygląda to tak, że nikt nie złożył mu w klubie nawet konkretnej propozycji. A to jest przecież człowiek, który oddał dla tej ekipy całe serce.
Cały czas zastanawia mnie, co wydarzy się w Rzeszowie. Przyszłość tego klubu w Ekstralidze jest ciągle pod dużym znakiem zapytania. Nie mam jednak wątpliwości, że wystarczy im czasu, żeby zebrać dobrą ekipę. Muszą się tylko szybko określić. Na rynku transferowym skończyło się szaleństwo i walka pomiędzy klubami o zawodników. Wszystko wraca na koleiny normalności. Do wzięcia jest naprawdę wielu żużlowców. Rzeszowianie bez trudu złożą zespół. Bardzo im kibicuję, żeby pojechali w elicie, bo zasłużyli sobie na to w sportowej walce. Poza tym, to miasto, które się dobrze rozwija. Mają mądrego prezydenta, który rozumie, że bez sportu trudno o promocję regionu.
Pośpiechu nie ma w działaniach GKM-u Grudziądz. Wiem, że tam dominuje zdrowy rozsądek. Kilka dni temu rozmawiałem z jednym z działaczy tego klubu. Uważam, że oni wystartują i to z ciekawym składem. W GKM-ie jest zespół ludzi, którzy rozumieją ten sport od A do Z. W mojej ocenie oni wcale nie muszą mocno odstawać od reszty stawki. Zreszta, osobiście spodziewam się bardzo zaciętej ligi. Różnice pomiędzy klubami się zacierają. Duże pieniądze powoli odchodzą. Budżety wszystkich ośrodków idą w dół, a to zapowiada większą normalność.
Władysław Komarnicki