- Po raz kolejny otrzymaliśmy odpowiedź od PZM, że nie została przyznana warunkowa licencja w związku z brakiem dokumentów licencyjnych. Wiemy o co tu chodzi. Zgodnie z regulaminem, nie można źle mówić o GKSŻ, ale od jakiegoś czasu przewodniczący Piotr Szymański już nie odbiera od działaczy naszego klubu słuchawki. Mam wrażenie, ze to wszystko ma związek z niechęcią do naszego klubu, po wypadku z karą finansową 50.000 zł., nałożoną na Speedway Miskolc i Speedway Równe w związku z walkowerami w spotkaniach II ligi. Ale podkreślę po raz kolejny, ze jestem pewien, że jest to podwójny standard ze strony GKSŻ do naszej drużyny. Odpis statutu, dokumenty finansowe, potwierdzenia wpłaty licencyjnej, poświadczone kopie dokumentów i zaświadczeń - to wszystko klub dwa razy faksował do biuro Sportu i Marketingu PZM. Teraz wszystkie oryginały tych dokumentów zabrał ze sobą do Polski Marek Czerwiński (brat Zbigniewa), który był w Równem w tym tygodniu. Kto chce może to zobaczyć - powiedział dla SportoweFakty.pl Wladimir Żukowski.
Prezes Speedway Równe zwraca uwagę na inne fakty dotyczące przyznania licencji drugiemu klubowi z Ukrainy - Kaskadzie. - Innemu klubowi z Ukrainy PZM jednak wydał warunkową licencję bez względu na to, że ten klub nie był członkiem narodowej federacji i nie otrzymał na dzisiaj jeszcze pozwolenia FMN na udział w lidze polskiej. Dla nas ta sytuacja jest zła, bo sponsor, z którym nasz klub chce rozmawiać na temat wsparcia w przyszłym sezonie, musi mieć dokument, z którego wynika, ze klub nasz będzie startował w lidze polskiej - dodał Żukowski.
Żukowski liczy na przychylność polskich władz. - Najważniejsze dla nas jest dobro żużla, my zawsze walczyliśmy fair play i proszę polskich kibiców o zapamiętanie jednej rzeczy: nasz klub nie ogłosił bankructwa, a na jego miejsce nie powstał nowy klub z Ukrainy - zakończył Wladimir Żukowski.