Tomasz Sztaba: W ciągu ostatnich dni klub ogłosił kilka kontraktów. Czy to koniec budowania składu na nadchodzący sezon?
Michał Finfa: Trudno powiedzieć. W ostatnich dniach prezentowaliśmy zawodników, z którymi udało nam się dojść do porozumienia. Na chwilę obecną (22.12) nie podpisaliśmy więcej umów, ale okres transferowy trwa do końca stycznia i ciężko przewidzieć co się jeszcze wydarzy. Pewne rozmowy toczą się w dalszym ciągu.
[ad=rectangle]
Kiedy rozpoczęliście rozmowy z zawodnikami pod kątem występów w Nice PLŻ?
- Powiem szczerze, że liczyliśmy na zaproszenie do pierwszej ligi, stąd też rozmowy zaczęliśmy dość szybko. Na pewno na rynku transferowym nie pojawiliśmy się nagle i z marszu nie podpisaliśmy umów, pewne szczegóły mieliśmy dograne, a po ogłoszeniu decyzji szybko uzgodniliśmy pozostałe detale.
Czy jako beniaminkowi, trudno było wam nakłonić zawodników do jazdy w Krakowie?
- Klub ma dobrą opinię wśród zawodników, więc w czym miałby być problem? To wąskie środowisko, w którym każdy ze sobą rozmawia. My nikogo nie oszukaliśmy, wszystko uregulowaliśmy, a w klubie była rodzinna atmosfera, więc czego mają się bać zawodnicy, którzy podpisali z nami umowy na rok 2015?
Co było większym ograniczeniem podczas rozmów z zawodnikami: budżet, czy fakt, że tak późno dołączyliście do PLŻ?
- Zdecydowanie druga kwestia.
Co stało za ściągnięciem konkretnie Macieja Kuciapy, Andrieja Karpowa, Daveya Watta i Oskara Bobera?
- Nikt chyba nie powinien narzekać na pozyskanych seniorów, bo w ostatnich latach stanowili oni solidne punkty swoich pierwszoligowych ekip. Byłem świadkiem pierwszych zawodów w życiu Oskara w Tarnowie 1,5 roku temu i było już wtedy widać, że to ciekawy materiał na dobrego zawodnika. Krakowski klub chce inwestować w młodzież, czego przykładem jest zawarcie umowy dwuletniej.
Czy możesz zdradzić, z kim nie udało się dogadać?
- Nie wiem, czy tego sobie życzą zawodnicy.
Oprócz młodzieżowców i Kennetha Hansena, w zespole znajdują się wyłącznie zawodnicy po 30. Chcieliście mieć tak doświadczony zespół?
- A Andriej Karpow? Nie było takiego celu, ale nie rozumiem tych obaw, ponieważ w takim sporcie jak żużel, wiek 30-40 lat nie jest żadnym problem dla zawodnika.
Klub zapewne dalej obejdzie się bez dotacji z miasta. Wanda podoła finansowo?
- Klub liczy na wsparcie miasta, ale na dzień dzisiejszy i tak mamy zbilansowany i skrupulatnie wyliczony budżet na sezon 2015, który prawie w całości oparty jest na wpływach od sponsorów. Szczególne podziękowania kierujemy w stronę firmy PLAY, która zwiększyła zaangażowanie w nasz klub i od przyszłego roku będzie działać jako sponsor strategiczny.
Wszystkie drużyny w lidze praktycznie skompletowały już skład. Na co, twoim zdaniem, będzie stać Speedway Wandę?
- Nie zakładamy żadnego konkretnego celu na chwile obecną, przynajmniej ja takiego z ust prezesa jeszcze nie słyszałem (śmiech). Mamy jechać jak najlepiej, aby dalej promować tę widowiskową dyscyplinę w Krakowie.
A które drużyny uważasz za najgroźniejsze w lidze?
- Na ocenę przyjdzie czas 1 lutego. Wydaje mi się, że jest jeszcze parę kart do rozdania.
Czy zajdą zmiany w prowadzeniu drużyny?
- Nie wydaje mi się, żeby cokolwiek się zmieniło. Korzystając z okazji, wszystkim sympatykom speedwaya w Polsce życzę spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, a kibicom w Krakowie udanego roku 2015.