Jakub Jamróg o startach w Argentynie: Nie byłem w wojsku, to teraz mam swoją szkołę życia

Jakub Jamróg jest jedynym Polakiem, który startuje w Indywidualnych Mistrzostwach Argentyny. - Nie byłem w wojsku, to teraz tu mam swoją szkołę życia i żużla - powiedział zawodnik Orła Łódź.

W tym artykule dowiesz się o:

Do tej pory rozegrano dwie rundy Indywidualnych Mistrzostw Argentyny. Jakub Jamróg lepiej spisał się w drugim turnieju, w którym awansował do półfinału. W nim zanotował upadek i nie mógł powalczyć o przepustkę do decydującego wyścigu. Z kolei w pierwszym turnieju argentyńskich mistrzostw Jamróg zdobył trzy punkty, lecz nie ukończył dwóch wyścigów.
[ad=rectangle]
Po upadku w pierwszym z turniejów wychowanek tarnowskiej Unii narzekał na ból nadgarstka, lecz nie przeszkadzało mu to w jeździe. - Runda zasadnicza poszła super, jedynie w pierwszym swoim starcie byłem drugi, bo trochę asekuracyjnie jechałem, nie będąc pewnym jak się będzie zachowywał nadgarstek. Na szczęście nie doskwierał mi podczas jazdy. Później przyszedł czas na połfinał. Przed nim miałem lekkie problemy z motocyklem, bo urwała mi się szpilka od sprzęgła. Szybka wymiana sprzęgła, potem nie najlepszy start i Rosjanin powiózł mnie na zewnętrzną część toru, gdzie leżało strasznie dużo luźnej nawierzchni i motocykl zaczął wariować i jechał prosto! Dobrze, że udało mi się z niego zeskoczyć i uratowałem kości. Niestety, motocykl mocno skasowany, ale mam tu dużą pomoc i nie będzie problemów, żeby go naprawić - stwierdził Jamróg na łamach oficjalnej strony Orła Łódź.

Żużlowiec łódzkiego klubu nie ukrywa, że żużel w Argentynie i Europie to dwa różne światy. - Nie jest tu tak wszystko poukładane, jak w Europie, lecz tragedii nie ma. Nie byłem w wojsku, to teraz tu mam swoją szkołę życia i żużla. I dobrze! Cieszy mnie to, wierzę że będę mocniejszy po powrocie do Polski. Staram się tu podpatrywać lokalną kulturę i zwyczaje. Ludzie tutaj są bardzo przyjaźni i spokojni, czegoś takiego potrzebuję, bo w Polsce ciężko o taki spokój - przyznał Jamróg.

Źródło: orzel.lodz.pl 

Źródło artykułu: