Marek Cieślak: Niektórzy opuszczali obóz po tym jak wyjechali dziennikarze

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Marek Cieślak na siłę nikogo na zgrupowanie żużlowej kadry nie ciągnie. Na obozie w Wałczu są zawodnicy, którzy nie kapryszą, a chcą ciężko pracować w grupie.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie wszyscy członkowie kadry są obecni na zgrupowaniu w Wałczu. Trener Marek Cieślak na siłę nikogo na obóz jednak nie ciągnął. - Można powiedzieć, że kadra to powinna być kadra i bez wymówki każdy powinien się stawić. Może tak będzie w przyszłości, za rok czy dwa? Z tą kadrą bywało różnie. Niektórzy przyjeżdżali w przeszłości ona obóz na dwa dni. Znajdowali sobie wymówki. Jeden miał wyjazd, drugiemu żona rodziła. W końcu doszedłem do wniosku, że jeśli mają się wymigiwać, to lepiej niech w ogóle nie przyjeżdżają na obóz, bo i tak z tego nie było żadnego pożytku. Większa korzyść będzie jeśli zostaną w domach i trenują indywidualnie niż mają grymasić na zgrupowaniu - wyjaśnia Marek Cieślak.
[ad=rectangle]
W trakcie zgrupowań kadry podczas jednego wybranego dnia dostęp do żużlowców mieli przedstawiciele mediów. - Zdarzały się przypadki, że zawodnicy przyjeżdżali na tzw. press day na zgrupowaniu. Owszem, to jest potrzebne, ale bywało tak, że ktoś przyjeżdżał tylko udzielać wywiadów, a czapkę narciarską  założył raz. Kiedy wyjeżdżali z obozu dziennikarze, niektórzy zawodnicy też opuszczali zgrupowanie. Nie można tego tolerować. Reszta żużlowców na to przecież patrzy - zaznacza trener reprezentacji.

W Wałczu są więc wszyscy, którzy chcą pracować w grupie. - Po to są te obozy. To nie są wczasy, tylko ciężkie treningi. Muszą pracować i tyle. Trzeba wiedzieć, kiedy jest czas na występy medialne, a kiedy na ciężką pracę - dodaje Cieślak.

Obozy służą także integracji reprezentacji, co podkreślają sami zawodnicy. - Oczywiście, że oni wszyscy się znają, bo razem ścigają się na torze. Dobrze, że się spotkają i razem potrenują. To są inne sytuacje niż w sezonie. Tutaj razem zjedzą śniadanie, obiad czy kolację. Razem ćwiczą, wspólnie mają zajęcia z psychologiem. Codziennie po kolacji są wykłady teoretyczne. Obóz to nie tylko praca fizyczna, ale także zdobywanie wiedzy. Co z tego wyniosą, to się okaże. Kto będzie chciał, może z pewnością skorzystać - kończy nasz rozmówca.

Źródło artykułu: